Temat pornografii w sieci i jej limitowania wciąż wraca.

Pomysł blokowania stron pornograficznych dla dzieci i osób poniżej 18 roku życia to temat wciąż gorący. W Ministerstwie Cyfryzacji szuka się dobrych (jakichkolwiek?) rozwiązań, aby cel ten zrealizować lub chociażby spróbować zrealizować. Jak to zrobić ma podpowiedzieć zespół ekspercki z dziedziny nowych technologii oraz ochrony prywatności, który powołano w ramach Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Polski rząd lubi powoływać się na różnego rodzaju rozwiązania, które funkcjonują na świecie, szczególnie często wskazuje się te, które miały by obowiązywać w Wielkiej Brytanii. Tyle tylko, o czym już pisałem, rząd na Wyspach, póki co, wycofał się rakiem z prac nad takimi rozwiązaniami w październiku zeszłego roku. Powodem było brak skutecznych rozwiązań, które jednocześnie nie będą zbyt wielką ingerencją w prywatność użytkowników – chociażby ze względu na to, że preferencje seksualne to dane wrażliwe, podlegające szczególnej ochronie.

W Wielkiej Brytanii nad rozwiązaniami dot. blokady miały pracować cztery firmy

AgeChecked, VeriMe, AVYourself i AVSecure to firmy, które na zlecenie rządu Wielkiej Brytanii miały pracować nad rozwiązaniami, które z jednej strony zapewniały by skuteczną weryfikację wieku osoby oglądającej porno w Internecie, z drugiej zaś nie były zbytnią ingerencją w prywatność. Szef AgeChecked, Alastair Graham, twierdził nawet, że obawy utraty prywatności w tym przypadku są bezzasadne.

 

Sektor firm zajmujących się weryfikacją wieku stworzył już rozwiązania, które w żaden sposób nie naruszają ani prywatności użytkowników, ani nie narażają ich na utratę danych osobowych. Rozwiązania te są w pełni zgodne z panującymi w UK standardami.

– mówił w wywiadzie dla BBC. Ale rząd ostatecznie nie zdecydował się i porzucił plany pod koniec zeszłego roku, co, zdaniem Jima Killocka z Open Right Group, organizacji zajmującej się prawami w świecie cyfrowym, było bardzo dobrym krokiem. Jednak firmy takie jak AgeChecked, VeriMe, AVYourself i AVSecure poczyniły już dość istotne prace nad projektem, którego pomysł powstał już prawie pięć lat temu. A takie prace to oczywiście koszty.

Firmy żądają 3 milionów funtów

Cztery podmioty, które pracowały nad planami tzw. blokad porno żądają od brytyjskiego rządu ponad 3 milionów funtów zadośćuczynienia. Przedstawiciele tych firm złożyli już w sądzie (The High Court of Justice) wniosek o sądową kontrolę działalności agencji administracyjnych w związku z porzuceniem pomysłu wdrożenia opisywanych mechanizmów przez rząd. Swoje straty w związku z tym szacują na ponad 3 miliony funtów i będą starały się o zwrot tych środków.