Donald Trump wzbudza emocje i wyraźnie nie lubi social mediów, bo właśnie wytacza przeciw nim swoje działa.

Po raz pierwszy w historii Twitter oznaczył wypowiedź prezydenta USA znacznikiem fact-check, co oznacza, że treść w niej zawarta może, delikatnie mówiąc, mijać się z prawdą. 27 maja Donald Trump na swoim Twitterze napisał, że nie ma takiej możliwości, żeby karty do głosowania korespondencyjnego nie zostały sfałszowane. Jego wypowiedź ma związek z wyborami w Stanach Zjednoczonych, które odbędą się w listopadzie tego roku. Ze względu na sytuację epidemiczną poszczególne stany (władze stanowe mają całkowicie wolną rękę w kwestii sposobu organizacji wyborów w USA) rozważają różne możliwości odnośnie głosowania – w tym głosowania korespondencyjnego. Skorzystanie z wyłącznie takiego rozwiązania zadeklarowało już pięc stanów, Kalifornia natomiast udostępni głosowanie korespondencyjne każdemu, kto o to poprosi. Zdaniem Trumpa nie ma możliwości, żeby ten typ głosowania przebiegł zgodnie z prawem. Prezydent USA twierdzi, że karty do głosowania będą ze skrzynek kradzione, niszczone, a następnie fałszywe karty z podrobionymi podpisami będą oddawane, jako legalne głosy.

Twitter oznaczył wypowiedź prezydenta, jako mijającą się z prawdą. Klikając w link umieszczony przez administratorów serwisu możemy przeczytać, że tego typu twierdzenia są bezpodstawne, powołując się na publikacje CNN oraz Washington Post. Twitter wprowadził tego typu rozwiązanie około miesiąca temu i jest to związane z ogromną ilością fake newsów oraz dezinformacji jaka przelewa się przez ten inne serwisy w związku z toczącą się światową epidemią koronawirusa. Co ciekawe, taki sam wpis pojawił się również na facebookowym koncie Trumpa, ale tam nie został oznaczonyw podobny sposób.

Trump zapowiedział działania skierowane przeciwko social mediom

Donald Trump w soim stylu odpowiedział na oznaczenie swojego tweeta. Jego zdaniem Twitter ogranicza wolnośc słowa i swobodę wypowiedzi. Zapowiedział także, że zamierza zamknąć te social media, które, jego zdaniem, ograniczają konserwatywne poglądy na swoich platformach. To nie wszystko. Biały Dom ogłosił dziś, że prezydent podpisze dekret prezydencki (executive order – to specjalne prawo podpisane przez prezydenta i obowiązujące rząd federalny, które nie musi mieć akceptacji Kongresu) skierowany właśnie w platformy social media

To będzie wielki dzień dla social mediów i bezstronności!

– napisał Trump na Twitterze dziś po południu. Dekret zmienia zapisy Communications Decency Act, prawa obowiązującego w Stanach Zjednoczonych, które wprost odnosi się do platform takich jak Facebook, Twitter czy YouTube. W głównej mierze ustanawia pewną prawną odpowiedzialność właściceli tych platform za treści publikowane przez ich użytkowników (do tej pory platforma nie była w zasadzie odpowiedzialna za znajdującej się na niej treści, ale mogła interweniować w pewnych sytuacjach usuwając sporne materiały). W zamyśle platformy social media powinny być traktowane jak wydawcy, a nie fora – mówi senator Marco Rubio.