Pisałem już o tym, że wszelkiej maści zwolennicy teorii spiskowych wzięli sobie na cel Billa Gatesa i biją w byłego szefa Microsoftu jak w bęben. Wracają nawet sprawy z 2010 roku i jego występu na TED. Postanowiłem i na ten temat napisać kilka słów.

Nie wiem dlaczego piewcy teorii spiskowych wzięli sobie na cel Billa Gatesa. Człowiek jest miliarderem, założył i przez wiele lat prowadził jedną z największych technologicznych firm świata, a obecnie oddał się krzewieniu nauki oraz działalności dobroczynnej. Gatesa w związku ze światową epidemią koronawirusa posądza się o zaplanowanie całej tej pandemii, patentowanie w przeszłości szczepionek na koronawirusa oraz samego koronawirusa, a także o plany depopulacji. I przy tych oskarżeniach wraca jak bumerang wykład, który Gates wygłosił na TED w 2010 roku i który od tamtego czasu, raz po raz, wraca, a koronnym dowodem wszystkich zaciekłych przeciwników założyciela Microsoftu jest jeden, jedyny cytat z prawie półgodzinnego wystąpienia.

 

First, we’ve got population. The world today has 6.8 billion people. That’s headed up to about nine billion. Now, if we do a really great job on new vaccines, health care, reproductive health services, we could lower that by, perhaps, 10 or 15 percent. But there, we see an increase of about 1.3. 

Spiskowi teoretycy stwierdzili, że Gates wygadał się wypowiadając te trzy zdania na temat swoich – i zapewne innych możnych tego świata – planów na temat depopulacji ludzkości. Fani spiskowej teorii dziejów twierdzą, że Bill Gates chce zredukować populację ludzkości o 10 do 15 procent i aby tego dokonać ma wykorzystać szczepionki, a potem, kilka lat później, maczał swoje bogate palce w stworzeniu koronawirusa. To oczywiście bzdury.

Co naprawdę powiedział i o czym mówił w całym wykładzie Gates?

Przytoczony cytat możecie wysłuchać od 4 minuty i  29 sekundy. Cały wykład Gatesa dotyczy energii i klimatu. We fragmencie z którego pochodzi sporny cytat mowa jest o różnych sposobach redukcji dwutlenku węgla, który, jako ludzkość, emitujemy do atmosfery. W samym cytacie natomiast mówi dokładnie i tylko o sposobach zmniejszenia prognoz przyrostu populacji. Dokładne tłumaczenie jego słów brzmi:

Po pierwsze, mamy populację. Obecnie jest to 6,8 miliarda ludzi. Zmierza to do 9 miliardów (według prognoz w domyśle, przyp. red). Więc, jeśli zrobimy dobrą robotę w szczepieniach, opiece zdrowotnej, dostępie do usług zdrowotnych, możemy obniżyć to o 10 do 15 procent (te prognozy, w domyśle, przyp. red.). Nawet wtedy mamy jednak wzrost o 1,3 miliarda.

Nawet podstawowa matematyka na to wskazuje. Jeśli obniżymy prognozy 9 mld o 10 procent, daje to o 900 mln mniej. Wtedy prognoza to 8,1 mld. Od 6,8 do 8,1 mld to wzrost o 1,3 mld, czyli dokładnie tak, jak mówił. 

No dobrze, ale dlaczego Gates chce zmniejszyć prognozy za pomocą szczepień?

To także jeden z elementów tej wypowiedzi, który budzi wśród ludzi skonfudowanie. Zacznijmy od tego, że zarówno powszechny dostęp do szczepień, wzrost jakości opieki medycznej oraz wzrost dostępu do takiej opieki to rzeczy z gruntu dobre, więc jak mogą być traktowane jako narzedzia ewentualnej depopulacji? Co do samych szczepień to sprawa dotyczy jednej z metod, którą wymienia się jako te pozwalające zmniejszyć wzrost populacji poprzez ograniczenie śmiertleności dzieci, czego z kolei można dokonać właśnie poprzez szczepienia. Mechanizm jest prosty – jeśli rodzice będą mieć jako taką pewność, że ich dzieci nie umrą na byle jaką chorobę wirusową skłonni są ograniczać liczbę potomstwa i inwestować więcej środków w dobrobyt mniejszej liczby dzieci. Tylko tyle i aż tyle.

Nie daj się nabrać na fake newsy

Jak powstaje fake news pisałem już w innym tekście do którego osoby chętne odsyłam. To, co mogę jeszcze raz powiedzieć to to, że recepta na fake newsa jest dośc prosta. Czasem są to informacje całkowicie zmyślone, nie poparte żadnymi faktami – jak np. lądowanie kosmitów na biegunie północnym, częściej jednak to dość zmyślne manipulacje wplątujące fakty w całkowicie nieprawdziwe wydarzenia i domysły. Tak było np. ze słynnym już Event 201 na którym dyskutowano o rozwiązaniach w przypadku wystąpienia światowej pandemii, również o tym pisałem niedawno, a tekst okazał się najbardziej poczytnym w historii serwisu geekweb. Aktualna sytuacja na świecie związana z epidemią koronawirusa jest wprost wymarzoną dla wszystkich spiskowców, hipotez pochodzenia wirusa i przebiegu epidemii jest tak wiele, że trudno nad nimi wszystkimi nadążyć, a ich wyznawcom i myślącym samodzielnie zupełnie nie przeszkadza, że nauka wykluczyła już bardzo wiele z przedstawianych przez nich tez. Jak więc nie dać nabrać się na manipulacje w sieci? Mówiąc krótko, nie korzystać ze słabych źródeł informacji. A słabe źródła to takie, które cechuje nieobiektywizm, nacechowanie ideologiczne, odwoływanie się do emocji, jednostronność, krzykliwość i sensacyjność w przekazie, czy nie popieranie się żadnymi tekstami źródłowymi. Należy znać i zdawać sobie także sprawę z tego, jak działa wyszukiwarka internetowa. Fakt, że jakaś strona znajduje się na czele wyszukiwań nie czyni z niej automatycznie dobrego źródła informacji. Najlepsze źródła informacji, strony naukowe, bardzo często przegrywają ten nierówny wyścig o pozycję w Google już na samym starcie, a to właśnie one są najlepszym możliwym źródłem informacji na jakiś temat.