Zarówno Moderna, jak i Pfizer oraz BioNtech opublikowały wyniki badań, które potwierdzają, że szczepionki tych firm działają na nowe szczepy koronawirusa zaobserwowane w Wielkiej Brytanii i Południowej Afryce.

Pierwsze badania na temat skuteczności szczepionki mRNA na dwa główne, nowe warianty koronawirusa SARS-CoV-2 opublikowała dwa dni temu Moderna. Chodzi o szczepy wirusa zaobserwowane pierwotnie w Wielkiej Brytanii (w Polsce odnotowano już dwa takie przypadki) i Południowej Afryce, nazwane odpowiednio B.1.1.7 i B.1.35.1. Niestety jest w tym wszystkim i zła wiadomość. Badania pokazały, że organizm zaszczepiony preparatem Moderny wytwarza mniej przeciwciał do walki z wirusem z odmiany afrykańskiej. Moderna w swojej publikacji uspokaja jednak, że jest to wciąż wystarczająca ilość przeciwciał do zwalczenia Covid-19.

Przypomnijmy, że mutacja wirusa z Wielkiej Brytanii charakteryzuje się około 50 procentowo większą zaraźliwością, a wersja afrykańska zmutowała tak, że wirus stara się uniknąć przeciwciał wytworzonych przez organizm. 

{loadmoduleid 1105}

Badania in vitro Pfizera i BioNTech również potwierdzają, że Comirnaty, czyli szczepionka produkowana przez te firmy, jest skuteczna w stosunku do wymienionych mutacji. I tutaj także zauważono zmniejszony poziom neutralizacji wirusa w wersji afrykańskiej – a w zasadzie trzech głównych mutacji tej wersji wirusa, E484K+N501Y+D614G. Zdaniem naukowców, póki co, nie ma powodu do obaw, słabsze działanie szczepionki nie prowadzi do znaczącego obniżenia odporności organizmu przeciwko Covid-19.

Naukowcy zarówno Moderny jak i BioNTech oraz Pfizera są również zgodni co do tego, że w przyszłości jest możliwe pojawienie się wariantu koronawirusa na który szczepionka przestanie być skuteczna. Dlatego też każdy nowy wariant patogenu jest bardzo dokładnie badany, a firmy przygotowują już ewentualny plan w przypadku zaistnienia takiej sytuacji. Jednym z pomysłów jest trzecia dawka szczepionki, która zwiększyła by siłę odpowiedzi immunologicznej organizmu. Trzecią ewentualną dawkę podawałoby się od pół roku do roku po drugiej dawce szczepionki.

Oba artykuły oczekują teraz na recenzje.