Kilka słów ważnych osób może decydować o ogromnych wzrostach lub ogromnych spadkach na rynku kryptowalut.

W ostatnich tygodniach inwestorzy rynku kryptowalut niemal codziennie oblewani byli miodem. Po ogłoszeniu, że Tesla kupiła Bitcoin o wartości 1,5 miliarda dolarów i w najbliższej przyszłości zamierza przyjmować od klientów zapłatę w tej walucie jej kurs poszybował monentalnie w górę. Wcześniej romanse z kryptowalutami nawiązali PayPalMatsercard, a pośrednio również Apple. Ostatnie tygodnie, żeby nie powiedzieć miesiące, przynosiły niemal stały wzrost wartości Bitcoina, który kilkukrotnie bił historyczne rekordy swojej wartości. A jeśli rośnie Bitcoin, rosną również inne, mniejsze coiny. Przyszedł jednak (znowu) czas na powiedzenie sprawdzam, aktualnie kurs BTC spadł i oscyluje wokół 170, 180 tysięcy złotych. Jednak to, co dziś nazywamy spadkiem, jeszcze kilka tygodni temu wydawało się poziomem niemal nie do osiągnięcia.

{loadmoduleid 1105}

W czym więc problem? Problem tkwi w tym, że tak, jak kurs Bitcoina potrafi poszybować w górę po tweecie Elona Muska zachwalającym rynek kryptowalut, tak potrafi również momentalnie spaść o kilkanaście, czy kilkadziesiąt tysięcy złotych po słowach krytyki innych sławnych osób. A takich nie brakuje. Jedną z najbardziej zagorzałych przeciwniczek rynku kryptowalut jest amerykańska ekonomistka, obecnie sekretarz skrabu w gabinecie Joe Bidena, Janet Yellen. Bitcoin jest absolutnie nieefektywnym sposobem prowadzenia transakcji, powiedziała na łamach New York Timesa. Sam Musk zresztą wydaje się nieco bawić wpływem swoich opinii po których cena cyfrowej waluty wzrosła do rekordowych 58 tysięcy dolarów, a teraz spada po tym, kiedy uznał, że jednak wydaje mu się, że notowania te są za wysokie.

Fanem Bitcoina nie jest również współzałożyciel Microsoftu Bill Gates, który swoje zdanie wyraził na antenie telewizji Bloomberg, nazywając elektroniczny pieniądz powstały dekadę temu narzędziem spekulacji. Czysto spekulacyjnym zasobem nazywa BTC również inwestor Nader Naeimi. Te, i inne wypowiedzi, powodują wahania na rynku kryptowalut, do których jednak inwestorzy zdążyli się już przyzwyczaić. W 2017 roku internetowe portale zajmujące się tematyką finansową rozpisywały się o możliwym peknięciu bitcoinowej bańki. To wtedy Bitcoin po osiągnięciu historycznych wartości gwałtownie spadł – począwszy od końca roku po początek 2018. Tyle, że wtedy historyczną wartością było 20 tysięcy dolarów, dziś, po spadkach, oscyluje w granicach 50 tysięcy dolarów, zyskując na wartości tylko w tym roku ponad 50 procent.

Nie ulega więc wątpliwości, że lokując środki w walutach cyfrowych uzbroić trzeba się stalowe nerwy, a środki przeznaczone na ich zakup raczej nie powinny decydować o ewentualnym być albo nie być.