Richard Branson z opóźnieniem, ale udał się na krawędź kosmosu. W stanie nieważkości spędził cztery minuty po czym wrócił na ziemię.

Dla Richarda Bransona było to ukoronowanie 10 lat oczekiwania na spełnienie marzeń. 70-latek znalazł się na pokładzie czwartego lotu testowego Virgin Galactic i wzniósł się w statku WhiteKnight na wysokość 13 kilometrów, po czym statek VSS Unity odłaczył się od statku matki, włączył silnik rakietowy i wzniósł się, juz samodzielnie, na wysokość 85 kilometrów ponad poziom morza.

Kilka minut później cała załoga osiągnęła krawędź kosmosu, doświadczyła kilku minut w stanie niewarzkości po czym powrócili do bazy Virgin Galactin w Nowym Meksyku.

Chyba jak większość dzieciaków marzyłem o tej chwili, ale, szczerze mówiąc, nic nie jest w stanie przygotować cię na widok Ziemi z kosmosu, powiedział tłumowi zebranemu tuz po wylądowaniu.

Co ciekawe, podróż Bransona w kosmos na tym etapie nie była brana wcześniej pod uwagę. Kolejne dwa loty testowe miały odbyć się jeszcze bez jego udziału. Siedemdziesięciolatek zmienił jednak zdanie i wyprzedził o kilka dni innego kosmicznego zapaleńca i miliardera, Jeffa Bezosa, który jednak nie jest pod wrażeniem osiągnięcia rywala nazywając wysokość na którą wzbił się Branson nie kosmosem. Bezos, wraz z bratem Markiem i człowiekiem, który wylicytował wspólny lot za 28 milionów dolarów, 20 lipca wzniesie się w statku New Shepard na wysokość 100 kilometrów przekraczając tym samym linię Karmana, czyli umowną granicę pomiędzy atmosferą Ziemi i przestrzenią kosmiczną (choć Amerykanie za granicę z kosmosem uznają wysokość 80 km). Ich lot potrwa również stosunkowo niedługo bo zaledwie 11 minut.

Obok firm Bezosa i Bransona bogaczy w kosmos zamierza wozić również Elon Musk za pośrednictwem założonej przez siebie Space Exploration Technologies Corp. Pierwszym kosmicznym turystą tej firmy będzie Yusaku Maezawa.

Pomimo tego co mówią media Branson swoim lotem nie rozpoczął kosmicznej turystyki. Pierwszym kosmicznym turystą w historii został Denis Tito, amerykański milioner, który w 2001 roku na pokładzie Sojuz-TM 32 i 33 oraz ISS spędził łącznie 8 dni. Zapłacił za taką przyjemność 20 milionów dolarów. Od tego czasu dołączyło do niego kolejnych sześciu turystów kosmosu, ostatni w 2009 roku. Ceny za loty wahały się od 20 do 40 milionów dolarów. Najdłużej w przestrzeni kosmicznej przebywał w 2007 roku Charles Simonyi, aż 15 dni. Ten amerykański przedsiębiorca węgierskiego pochodzenia powtórzył swoją przygodę w 2009 roku spędzając kolejne 14 dni w kosmosie. Łącznie przygody życia kosztowały go 60 milionów dolarów. Branson z pewnością jest jednak jednym z pionierów w tej dziedzinie i człowiekiem, który kosmiczną turystykę wprowadzi pod strzechy. Z pewnością nie każdego będzie na to stać, ale Virgin Galactic już teraz nie narzeka na brak chętnych na kolejne loty.

 

{loadmoduleid 1123}