Baza zasobów polskiego wojska miała wyciec do sieci i zostać pobrana już przez użytkowników z kilkunastu krajów, informuje Onet. Na razie są to informacje nieoficjalne, ale potwierdzone w dwóch niezależnych źródłach.

Baza zasobów polskiego wojska, czyli pełny spis tego, czym dysponujemy, od oprogramowania wykorzystywanego w wojsku, po amunicję i uzbrojenie, miała wyciec do sieci, informuje Onet, zastrzegając jednak, że nie są to na razie informacje oficjalne, ale potwierdzone w dwóch, niezależnych źródłach związanych ze służbami specjalnymi. Wyciek miał zostać wykryty przez Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni, czyli jednostki podległej Ministerstwu Obrony Narodowej, zajmującej się badaniami i wdrażaniem rozwiązań kryptograficznych na potrzeby polskiej administracji publicznej i wojska.

Dane, które mają być mozliwe do znalezienia w sieci to, jak pisze Onet, ponad milion siedemset tysięcy rekordów. Dane te miały zostać już pobrane przez kilkanaście państw, w tym Chiny i Rosję.

Każda pozycja, czyli zapis, to zgłoszone zapotrzebowanie każdej jednostki na sprzęt — od całych F-16, przez ciężką broń, jej części, amunicję do niej, części zamienne, po mundury, bieliznę, koce oraz sprzęt komputerowy, a nawet sztandary i dyplomy. Z ponad 1,7 mln ujawnionych zapisów wyłania się szczegółowy stan posiadania całej polskiej armii, a także jej braki w sprzęcie. Ze spisu można np. ustalić, który sprzęt nie jest sprawny lub czego polskiej armii brakuje, podaje Onet.

Na tę chwilę wszystkie te informacje są nieoficjalne, ale sprawdzające całą sytuację służby mają już trop, który prowadzi do Bydgoszczy i Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.

Tymczasem, również dziś, systemy informatyczne Ukrainy zostały zaatakowane przez hakerów. Doszło do przejęcia kilku rządowych serwisów internetowych. Sprawa wygląda na tyle groźnie, że już co najmniej od kilku miesięcy mówi się o planowanej przez Rosję inwazji na Ukrainę. Wyprzedzający atak w cyberprzestrzeni zdaje się tutaj doskonale pasowąc do całej układanki. Rosjanie tego typu taktykę wykorzystywali już lchociażby w 2008 roku w trakcie inwazji na Gruzję. Równie ciekawie w obliczu wszystkich tych wydarzeń wygląda wzmożona aktywność zgłoszeń dotyczących podłożenia ładunku wycbuchowego, które od kilku dni trafiają za pomocą poczty elektronicznej lub poprzez spoofing do jednostek użyteczności publicznej na terenie całej Polski. W obecnej sytuacji zupełnie niewykluczone jest wprowadzenie przez Prezesa Rady Ministrów, któregoś ze stopni alarmowych CRP.

aktualizacja, 14.01. godz. 13:05Ministerstwo Obrony Narodowej informuje w oświadczeniu, że ujawnione dane zawierają wyłącznie informacje powszechnie dostępne. Można je uzyskać, zdaniem Ministerstwa, m. in. na podstawie jawnie prowadzonych i publikowanych postępowań o udzielenie zamówienia publicznego. 

To niepełny katalog o charakterze logistycznym, niezawierający ani informacji o ilości i sprawności sprzętu, ani brakach w asortymencie. Tego rodzaju indeks publikowany jest również przez NATO w ramach bazy Master Catalogue of References for Logistics (NMCRL) i jest powszechnie dostępny. Dane zawarte w ujawnionym w internecie Jednolitym Indeksie Materiałowym są przekazywane i publikowane również w bazie NMCRL. mon zaznacza, że publikacja danych nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa ani funkcjonowania Sił Zbrojnych RP oraz że ublikacja indeksu nie nastąpiła w wyniku złamania zabezpieczeń systemów teleinformatycznych Wojska Polskiego.

{loadmoduleid 1123}