W Wielkiej Brytanii wrócił temat weryfikacji wieku użytkowników stron pornograficznych. Nowe prawo może zostać wprowadzono w ciągu kilku miesięcy.

Nowe prawo w Wielkiej Brytanii zakłada, że operatorzy stron pornograficznych będą mieć obowiązek weryfikacji wieku ich użytkowników. Operator, który nie spełni tych wymagań będzie musiał liczyć się z grzywną w wysokości do 10 procent globalnych obrotów.

Online Safety Bill, jak nazywa się ustawa związana z działalnością i bezpieczeństwem w Internecie, najpewniej zaproponowana zostanie parlamentowi w ciągu kolejnych miesięcy tego roku. Najwięcej emocji budzi ten fragment nowego prawa, który mówi o wprowadzeniu rozwiązań, które w sposób skuteczny wprowadzą weryfikację wieku użytkownika stron pornograficznych. Cel jest oczywisty, czyli odcięcie dzieci i młodzieży poniżej 18 roku życia od tego typu treści. Chris Philp, brytyjski odpowiednik ministra cyfryzacji powiedział BBC, że rodzice zasługują na spokój, że ich dzieci są chronione w Internecie przed tym, czego żadne dziecko nie powinno widzieć.

Projekt ustawy zakłada, że podmioty, które będą uchylać się od opisywanych obowiązków, oprócz grzywny, będą ostatecznie mogły być ukarane również zakazem działalności na terenie Wielkiej Brytanii, a właściciele platform zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Na razie nie podano jednak żadnych bliższych szczegółów na temat sprawy najważniejszej, czyli tego, jak techniocznie miałoby być rozwiązane weryfikowanie wieku użytkownika chcącego skorzystać ze strony z pornografią. Tego typu rozwiązania, jak zawsze, wzbudzają również pytania o prywatność. I to już nie po raz pierwszy.

W Wielkiej Brytanii już próbowano

Wielka Brytania, przy okazji Digital Economy Act, próbowała już wprowadzić podobne przepisy od 2017 roku, a ostatecznie zrezygnowano z nich całkowicie w roku 2019. Założenia były podobne z tymi sugerowanymi obecnie, czyli weryfikowanie wieku użytkownika za pomocą kilku metod przez różnych usługodawców dostarczających takie technologie (AgePass, AgeChecked, AgeID). W połowie października 2019 roku projekt został ostatecznie anulowany w całości przez Departament Cyfryzacji, Mediów, Kultury i Sportu (DCMS). Brytyjczycy oficjalnie nie wycofali się jednak nigdy z tych prac, co widzimy obecnie, przy okazji powrotu tego tematu w Online Safety Bill.

Cztery firmy, które ówcześnie pracowały przy rozwiązaniach dotyczących weryfikacji wieku – AgeChecked, VeriMe, AVYourself i AVSecurepo ogłoszeniu fiaska nad tymi pracami, żądały nawet zadośćuczynienia od brytyjskiego rządu w kwocie 3 milionów funtów. 

Polska szła śladem Wielkiej Brytanii, ale temat zniknął

Podobne rozwiązania porponował również polski rząd w 2019 roku. Projekt rozwiązań w sprawie weryfikacji wieku użytkowników stron pornograficznych opierał się głównie na propozycjach Stowarzyszenia Twoja Sprawa. Wzorem dla rządu miały by tutaj być opisywane regulacje brytyjskie, które jednak, w chwili polskiej propozycji, były już w zasadzie w martwym punkcie. Na początku 2020 roku temat jednak wrócił. 13 stycznia 2020 roku w rozmowie z RMF FM ówczesny minister cyfryzacji, Marek Zagórski, przedstawił nowy pomysł na wprowadzenie omawianej blokady. Zdaniem szefa resortu cyfryzacji można to zrobić na poziomie przeglądarki internetowej. Nie padły bliższe szczegóły ponad to, że użytkownik w jakiś sposób musiałby autoryzować się w przeglądarce specjalnym kluczem bez którego nie byłby w stanie dostać się do strony z pornografią. Jak owy klucz i na jakiej zasadzie oraz przez kogo byłby generowany, tego się wtedy nie dowiedzieliśmy. Minister Zagórski dodał nawet, że szczegóły trzeba dogadać z dostawcami przeglądarek, a tych jest zaledwie kilku (sic!), co było i jest oczywistą nieprawdą. 

W sprawie weryfikacji wieku użytkowników stron z pornografią powołano nawet zespół ekspercki z dziedziny nowych technologii oraz ochrony prywatności, donosił wtedy oficjalny, rządowy serwis gov.pl. Zespół powołano w ramach Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i zaproszono do niego m.in. Karola Okońskiego (były pełnomocnik Rządu ds. cyberbezpieczeństwa), dra Macieja Kaweckiego (dziekan Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie), Jacka Figułę (szef strategii i sprzedaży firmy Billon,  specjalista ds. narzędzi kontroli rodzicielskiej), Michała Jaworskiego (członek zarządu Microsoft Sp. z o.o.), Artura Józefiaka (dyrektor Accenture Security), Marcina Marutę (Kancelaria Maruta Wachta), Piotra Mieczkowskiego (Fundacja Digital Poland), Martę Poślad (Google), Mikołaja Sowińskiego (Stowarzyszenie Twoja Sprawa), jak również przedstawicieli Ministerstwa Cyfryzacji oraz NASK. Od tamtej pory o tym temacie już jednak nie usłyszeliśmy.

Rozwiązania rodzące problemy

Wprowadzenie takich rozwiązań niesie za sobą wiele problemów. Ścianą o jaką rozbili się Brytyjczycy, była sama definicja pornografii. Według zapisów Digital Economy Act była to nie tylko grafika i materiały wideo, ale także tekst i materiały audio. Regulacje brytyjskie z lat 2017-2019 przewidywały implementację technologii sprawdzającej wiek użytkownika na wszystkich tego typu stronach, także na tych, które swoją działalność prowadzą poza UK. Takich usługodawców są miliony. Brytyjskie prawo nie nakładało jednak żadnych obostrzeń w stosunku np. do sieci społecznościowych. A czy na Instagramie nie można znaleźć materiałów, które łatwo zakwalifikować można jako pornograficzne? A czy materiały pornograficzne można znaleźc jedynie na stronach Internetowych? Przecież Internet to coś znacznie więcej, niż tylko usługa www, zdajemy się o tym na co dzień zapominać, ale to fakt. Tego typu problemy związane z nowym prawem można mnożyć. 

{loadmoduleid 1123}