Biorąc pod uwagę to, co, jako właściciel, wyprawia w Twitterze Elon Musk, można spokojnie powiedzieć, że zawarte w tytule pytanie zawiera w sobie sporą doze prawdopodobności.
Hashtag RIPTitter notuje coraz większe zasięgi, a kolejne osoby, strony i marki informują, że jakby coś, to znajdziecie nas jeszcze tu i tu, najczęstszą alternatywą, jaka się pojawia, jest Mastodon. Wszystko to spowodowane jest niepewną przyszłością Twittera pod rządami Elona Muska, któremu sytuacja wymyka się spod kontroli.
Zaczęło się od zwolnienia niemal połowy składu pracowników Twittera, po tym, jak Elon oficjalnie przejął spółkę. Takie prawo nowej miotły. Musk nieco później ogłosił jednak, że oczekuje od tych, którzy pozostali, hardcore’owej pracy, nierzadko po godzinach i w zasadzie ponad siły. I jak się komuś nie podoba, dodał, niech odejdzie. No więc co zrobili inżynierowie Twittera, którzy z pewnością poradzą sobie na rynku pracy? Zaczęli odchodzić, co spowodowało realną groźbę tego, że Twitter może przestać działać.
Twitter jest w sieci i działa, co złego może się stać jak ktoś tam odejdzie z pracy, zapytacie. A więc może, ponieważ Twitter, tak jak i inne, wielkie serwisy i usługi na sieci wciąż podlega atakom. Całkiem niemałe zespoły ludzi pracują niemal non stop, żeby takowe ataki odpierać i łatać te podatności, które w trakcie działalności ujawniają się. I tak to się kręci. Bez tej ochrony, bez wykształconych, przeszkolonych i kompetentnych ludzi, Twittera dotknąć może potężny atak w wyniku którego serwis może przestać istnieć, a jego giełdowa wycena runąć na twarz. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ludzki błąd, np. przy konfiguracji serwerów, który, w przypadku pracowników mniej doświadczonych lub takich, zatrudnionych w pośpiechu i z przypadku, spowodować może awarię w wyniku kórej serwis przestanie istnieć i w tym punkcie wracamy znowu do giełdowej spółki.
Ostatnią opcją, która brana jest pod uwagę i omawiana w sieci, jest ogłoszenie bankructwa spółki. Nie wiadomo na ile taka opcja jest realna i jakie miałaby konsekwencje i sens dla Muska – na zakup Twittera najbogatszy człowiek na świecie wyłożył 44 miliardy dolarów – ale z pewnością kolejne dni i tygodnie będą w tej kwestii bardzo ciekawe.
{loadmoduleid 1123}
Zobacz więcej