Jedna z prywatnych firm kosmicznych, należące do Richarda Bransona Virgin Orbit, złożyło w amerykańskim sądzie wniosek o upadłość.

Virgin Orbit miało być uzupełnieniem Virgin Galactic i umieszczać własne satelity na orbicie. Jednak założona w 2017 roku firma nie zdołała wysłać ani jednego satelity i trapiona kłopotami natury technicznej i finansowej złożyła ostatecznie w amerykańskim sądzie wniosek o upadłość. Wcześniej zwolniono, czy też rozpoczęto proces zwalniania, ok. 85 procent całej załogi.

Startująca w styczniu tego roku ze Spaceport Cornwall w Wielkiej Brytanii misja miała być dla Wyspiarzy kamieniem milowym w wyścigu o podbój kosmosu. Kłopoty techniczne sprawiły jednak, że nie udało się umieścić pierwszego satelity na orbicie, a całej firmie, a właściwie konglomeratowi Virgin Group, nie udało się następnie znaleźć żadnego inwestora zapewniającego dalsze funkcjonowanie. Już we wrześniu ubiegłego roku, notowane na Nasdaq Virgin Orbit, miało zadłużenie na poziomie 153 milionów dolarów.

Złożony przez Virgin Orbit wniosek o upadłość – na podstawie rozdziału 11 w Stanach Zjednoczonych – pozwalają jednak firmie kontynuować działalność i starać się rozwiązać problemy finansowe, zapewniając jednocześnie ochronę przed wierzycielami. Prezes spółki, Dan Hart, nazwał to działanie najlepszym możliwym wyjściem z obecnej sytuacji i zapowiedział, że obecnie skupi się ona na poszukiwaniu kupca, który zapewni przyszłość pracownikom, dostawcom i klientom Virgin Orbit.

Richard Branson, szef i założyciel całej grupy Virgin, to kosmiczny pionier. W lipcu 2021 roku znalazł się na pokładzie czwartego lotu testowego Virgin Galactic i wzniósł się w statku WhiteKnight na wysokość 13 kilometrów, po czym statek VSS Unity odłączył się, włączył silnik rakietowy i wzniósł się, już samodzielnie, na wysokość 85 kilometrów ponad poziom morza. Media okrzyknęły go wtedy pierwszym turystą kosmicznym, co nie jest jednak prawdą. Pierwszym, który zasługuje na to miano w historii był Denis Tito, amerykański milioner, który w 2001 roku na pokładzie Sojuz-TM 32 i 33 oraz ISS spędził łącznie 8 dni. Zapłacił za taką przyjemność 20 milionów dolarów. Od tego czasu dołączyło do niego kolejnych sześciu turystów kosmosu, ostatni w 2009 roku. Ceny za loty wahały się od 20 do 40 milionów dolarów. Najdłużej w przestrzeni kosmicznej przebywał w 2007 roku Charles Simonyi, aż 15 dni. Ten amerykański przedsiębiorca węgierskiego pochodzenia powtórzył swoją przygodę w 2009 roku spędzając kolejne 14 dni w kosmosie. Łącznie przygody życia kosztowały go 60 milionów dolarów. 

Obok firm Bezosa i Bransona bogaczy w kosmos zamierza wozić również Elon Musk za pośrednictwem założonej przez siebie Space Exploration Technologies Corp. Pierwszym kosmicznym turystą tej firmy będzie Yusaku Maezawa. Maezawa poleci w kosmos dzięki Big Falcon Rocket, czyli specjalnie do tego celu projektowanej rakiecie kosmicznej, której koszt budowy sięga 11 milionów funtów. To właśnie BFR wyniesie w kosmos statek, którym podróżował będzie Yusaku Maezawa wokół srebrnego globu. BFR cały czas jest w fazie planowania, a jej start przewidziany jest w tym roku.

{loadmoduleid 1123}