Batman: Nowe sąsiedztwo to reboot serii Detective Comics, tym razem pod wodzą Mariki Tomaki.
W Gotham zachodzą poważne zmiany, a nowy burmistrz, Christopher Nakano, chce się pozbyć Batmana. Mroczny Rycerz opuszcza posiadłość Wayne’ów i Jaskinię Nietoperza – przenosi się do kamienicy w sercu miasta. Tu buduje nowe mikrojaskinie w tunelach kanalizacyjnych Gotham, dzięki czemu jest bliżej ludzi, których przysiągł chronić. Spokojne miejskie życie zakłóca jednak niespodziewane morderstwo. Już w tym wstępie widać, że nowa seria spod znaku Detective Comics to coś pomiędzy Wojną Jokera a Stanem Strachu (trudno się tutaj połapać). Poznajemy tu Bruce’a Wayne’a, który został pozbawiony swojego majątku i mieszka w zwykłym, miejskim lokalu. Taski bohater z sąsiedztwa (jeśli wiecie co mam na myśli). Na dodatek, ofiarą morderstwa w Gotham pada córka wpływowego Rolanda Wortha, który za jej śmierć obwinia Batmana. Żądza zemsty plus postura Wortha czynią z niego godnego przeciwnika dla człowieka nietoperza.
W jednej z historii poznajemy w Nowym sąsiedztwie również starą/ nową Huntress. Ta wykreowana przez Tamaki oraz Calytona Henry’ego zdaje się być tym razem delikatniejsza, ale niech was to nie zwiedzie. Ona również przygląda się jednemu z morderstw popełnionych w Gotham i również ma w tej sprawie całkiem prywatne motywacje. W nowym sąsiedztwie poznajemy również całkiem nowego przeciwnika Batmana, którego pożywką jest… rozlew krwi. A gdzie indziej jest on większy, aniżeli w samym Gotham City. Swój epizod ma tutaj również Pingwin.
Nowe sąsiedztwo to przede wszystkim rysunki Dana Mory, które swoją nowoczesnością w odbiorze dopełniają to, co osiągnęła opowiadaniem tej historii Marika Tomaki. Świeżość i uczucie osadzenia we współczesności tej historii to nie tylko to, co autorka do komiksu dodała, ale również to z czego zrezygnowała w kontekście pierwotnie opublikowanych w zeszytach Detective Comics o numerach od 1034 do 1039.
Wieloletni fani komiksów mogą w tej pozycji znaleźc kilka mankamentów i bedą mieli rację. To nie jest komiks wybitny, ale również nie jest to komiks zły. Fani Batmana nie powinni być zawiedzeni, a my damy w 10-stopniowej skali tej pozycji silne 7.
Egzemplarz komiksu dostarczyło nam Wydawnictwo Egmont.
{loadmoduleid 1123}
Zobacz więcej