5G to gorący temat. Przeciwnicy tej technologii, choć posługują się manipulacjami, niedorzecznościami i nieprawdziwymi informacjami, dotarli nawet do głównych serwisów informacyjnych (za sprawą Kraśnika), więc swoje trzy naukowe i rzetelne grosze informacji postanowiłem wtrącić i ja.

Żeby wiedzieć jak szukać rzetelnej informacji w sieci, trzeba najpierw poznać sposób działania wyszukiwarki internetowej. Dlaczego? Bo właśnie od niej rozpoczynamy nasze poszukiwania informacji. Jeśli zaczniemy więc wyszukiwać jakiejś frazy w Google otrzymamy miliony stron internetowych z których sami musimy wyłuskać to, co uznamy za informację rzetelną. A że jesteśmy z natury leniwi, to nawet jeśli nie ograniczymy naszych poszukiwań do nagłówków, to i tak zaczniemy od tego, co mamy akurat pod ręką, czyli od pierwszych wyników wyszukiwania. Ale to, co mamy na pierwszych miejscach wyszukiwania, czy to, co aktualnie jest popularnym źródłem informacji dla naszych znajomych na Facebooku, nie oznacza wcale, że są to informacje najrzetelniejsze. Często jest wręcz odwrotnie.

Jako przykład niech posłuży serwis Pudelek.pl, który raczej trudno uznać za dobre źródło wiedzy, a jest to serwis znajdujący się, pod względem popularności, na 22. miejscu w polskim internecie (stan na maj 2020 roku). Pudelek znajduje się w wielu czołowych wynikach wyszukiwania, ze względu na swoją popularność, dużą ilość linków zwrotnych, dobrze dobrane słowa kluczowe, krzykliwe i chwytliwe tytuły, itp. Na 54. miejscu znajduje się natomiast serwis Pikio.pl, który osobiście zwykłem nazywać rakiem internetu. Strony popularne nie oznaczają z automatu tego, że są też rzetelne.

Wróćmy jednak do 5G

Sieć 5G to nic innego jak kolejny, nowy standard przesyłu danych. Oferować ma i oferuje sprawniejszą komunikację i mniejsze opóźnienia. To po prostu kolejny etap rozwoju sieci telekomunikacyjnej, od sieci 1. generacji w której korzystać mogliśmy jedynie z rozmów telefonicznych, poprzez sieć 3. generacji w której mieliśmy i mamy rozmowy, usługę SMS, przesyłanie multimediów oraz Internet o prędkości do 42 MBit/s, po 5. generację w której szybkość ma dochodzić nawet do 10 gigabitów na sekundę.

Na samym wstępie trzeba sobie uzmysłowić czym jest technologia 5G. To są kopie systemów mózgu, to jest dosłownie nadane pole, obudowane w szkielet i materie ludzkich neuronów i wchodzenie w interakcje z falami mózgowymi, które są sprzężone z systemem hormonalnym. 

Taką tezę wysunęła pod koniec 2018 roku uczestniczka protestu przeciwko 5G w Gliwicach. I te przykłady można mnożyć. 

Podobne, dziwne twierdzenia wychodzą nawet z ust parlamentarzystów. W styczniu 2019 roku interpelację do Prezesa rady Ministrów o treści w której czytamy fragment Czy Premier Rządu Rzeczypospolitej Polskiej Pan Mateusz Morawiecki bierze na siebie osobiście odpowiedzialność za możliwość stosowania technologii 5G (…), a szczególnie za biologiczne konsekwencje użycia technologii 5G na populację Polek i Polaków wystosował poseł Kukiz’15, Robert Majka. Twierdził, że to ludobójstwo prowadzone na Polakach.

Pole elektromagnetyczne to połączony efekt pól magnetycznego i elektrycznego. Pole elektromagnetyczne występuje zawsze i wszędzie – energia towarzysząca zjawiskom elektromagnetycznym, to jedna z najstarszych form energii we Wszechświecie, która była jednym z czynników kształtujących ewolucję Ziemi. Źródłem pola elektromagnetycznego są także wszelkie organizmy żywe, w tym człowiek. Sztuczne pole elektromagnetyczne powstaje wszędzie tam, gdzie płynie prąd: każde gniazdko elektryczne jest jego źródłem. A fale radiowe, które są falami elektromagnetycznymi, wykorzystuje się od ponad 120 lat do łączności: od bezprzewodowego telegrafu przez radio, telewizję aż po wifi czy bluetooth. Pole elektromagnetyczne w różnych miejscach ma różne częstotliwości i długości fal. W telekomunikacji wykorzystywane są fale, które przenoszą stosunkowo niewiele energii – fale o częstotliwościach niejonizujących.

Tymczasem badania naukowe nad potencjalnym, szkodliwym wpływem pola elektromagnetycznego o częstotliwości radiowej wykonuje się od lat i w sposób ciągły (WHO odnotowała w ciągu ostatnich 30 lat 25 tysięcy artykułów naukowych poświęconych jego efektom biologicznym i medycznym). Wyniki badań in vivo przeprowadzanych na zwierzętach, opublikowane w okresie od 1 stycznia 2008 roku do 1 sierpnia 2018 roku oraz wyniki badań epidemiologicznych, opublikowane w okresie od 1 stycznia 2008 roku do 8 maja 2018 roku przeanalizowano w opublikowanym niedawno raporcie (Review of Published Literature between 2008 and 2018 of Relevance to Radiofrequency Radiation and Cancer) FDA, czyli Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration), odpowiedzialnej za ochronę i promowanie zdrowia publicznego w Stanach Zjednoczonych. Analizowane publikacje recenzowane przez uznanych naukowców nie wykazały w żadnym stopniu, że ekspozycja na PEM o typowych poziomach występujących podczas używania telefonów komórkowych, może prowadzić do niepożądanych skutków zdrowotnych. W cytowanej analizie uwzględniono również dane zawarte w publicznych rejestrach wskaźników występowania nowotworów, które wskazują na niewielki spadek liczby guzów mózgu, pomimo tego, że w ostatnich 20 latach lawinowo wzrasta liczby używanych telefonów komórkowych. Zasadniczym celem analizy była ocena ewentualnego związku przyczynowego między ekspozycją na pole elektromagnetyczne w radiowym zakresie częstotliwości, a powstawaniem nowotworów.

Podsumowanie, jakie wynika z cytowanego raportu jest jednoznaczne. Przy obecnym stanie wiedzy oraz biorąc pod uwagę zgromadzone dane nie ma spójnych, ani wiarygodnych dowodów na to, że występują negatywne skutki zdrowotne dla ludzi w związku z ekspozycją na energię elektromagnetyczną o częstotliwości radiowej, pod warunkiem dotrzymania obowiązujących poziomów dopuszczalnych.

I tu jest właśnie pole do manipulacji

Zwolennicy spiskowych teorii twierdzą oczywiście, że (oprócz tego, że twierdzą, że nie ma wiarygodnych badań co jest oczywistą nieprawdą, biorąc pod uwagę powyższe argumenty), że brak dowodów na to, że coś szkodzi, jest jednoczesnym dowodem na to, że to nie szkodzi. Tyle tylko, że nauka tak nie działa. Wysuwając jakąś tezę jesteśmy zobowiązani do jej udowodnienia. Brak dowodów na to, że coś nie jest białe, nie jest jednocześnie dowodem na to, że to coś jest czarne. Innym, koronnym argumentem przeciwników nowych technologii jest to, że obecne limity zostały podniesione do wartości, które, cytując wprost petycję z Kraśnika, spowodują znaczne wzrosty zachorowań na białaczkę. Aktualnie obowiązujące wartości dopuszczalne natężenia składowej elektrycznej (czyli wielkości fizycznej, która realnie jest poddawana pomiarom, a nie wyliczana, tak jak gęstość mocy) zostały zwiększone – to prawda, ale nie stukrotnie (jak grzmi petycja z Kraśnika), lecz kilkukrotnie w stosunku do obowiązującej wcześniej wartości 7 V na metr. Zmiany te, zależnie od częstotliwości, są następujące:

  • w zakresie 10 ÷ 400 MHz: wartość dopuszczalną zwiększono 4 razy,
  • w zakresie 400 ÷ 2 000 MHz: wartość dopuszczalną zwiększono od 4 do 8,7 razy,
  • w zakresie 2 000 ÷ 300 000 MHz: wartość dopuszczalną zwiększono 8,7 razy (źródło: gov.pl)

Stukrotność odnosi się wyłącznie do wartości gęstości mocy, wyrażonej w W na metr kwadratowy i odnosi się do zakresu częstotliwości od 2 GHz do 300 GHz. Polskie normy dostowano do rekomendowanych przez ICNIRP (International Commission on Non-Ionizing Radiation Protection). Dla przykładu, dla popularnego pasma 1800 MHz (pierwszego pasma w którym w Polsce zaczęły działać sieci 4G) będzie to 9 W na metr kwadratowy, a dla pasma 800 MHz – 4 W na metr kwadratowy.

Żadnych źródeł naukowych na twierdzenie o znaczącym wzroście zachorowań na białaczkę oczywiście nie podano. W petycji podano za to najmniejszą możliwą jednostkę (mikrowaty zamiast watów), choć tego się po prostu nie robi, co, jak przystało na każdą dobrą manipulację, spotęgować miało siłę przekazu.

Normy promieniowania

Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku Światowa Organizacja Zdrowia podjęła prace badawcze w zakresie biologicznych skutków oddziaływania fal o częstotliwościach radiowych. W 1998 roku Międzynarodowa Komisja Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym (International Commission on Non-Ionizing Radiation Protection), bo z takim od początku do końca mamy do czynienia, we współpracy z WHO, określiła wytyczne pod nazwą Guidelines for limiting exposure to time‐varying electric, magnetic and electromagnetic fields (up to 300 GHz) dotyczące ograniczenia narażenia na PEM o częstotliwości do 300 GHz, mające zapewnić ochronę przed znanymi niekorzystnymi efektami zdrowotnymi PEM, które mogłyby wystąpić w tym zakresie częstotliwości. Na podstawie tych wytycznych opracowano zalecenie Rady 1999/519/EC w sprawie ograniczenia narażenia ludności na pola elektromagnetyczne (od 0 Hz do 300 GHz), które ma uzupełniać politykę krajową mającą na celu poprawę stanu zdrowia. Wytyczne ICNIRP, po kilkunastu latach, doczekały się kompleksowej aktualizacji. W marcu 2020 r. opublikowano nowe wydanie dokumentu ICNIRP (dalej w skrócie: ICNIRP 2020), zawierające wytyczne dotyczące ochrony ludzi narażonych na działanie pola elektromagnetycznego o częstotliwości radiowej w zakresie od 100 kHz do 300 GHz. Wytyczne ICNIRP 2020 zastępują wcześniejsze wytyczne z 1998 r. (dalej w skrócie: ICNIRP 1998) oraz uzupełniają wytyczne z 2010 r. (dalej w skrócie: ICNIRP 2010) dotyczące pól niskich częstotliwości (w zakresie częstotliwości od 100 kHz do 10 MHz).Rewizję wytycznych ICNIRP ogłoszonych w 2020 r. przeprowadzono z wykorzystaniem dostępnej literatury naukowej, opartej na badaniach najwyższej jakości. 

Maszty 5G usmażą ci mózg, bo są jak mikrofalówka

To koronny patoargument przeciwników sieci 5G. Kuchenka mikrofalowa, którą prawie wszyscy posiadamy w kuchni faktycznie bowiem operuje na tym samym paśmie co sieci komórkowe (2,5 GHz). Problemem jest jednak moc. Kuchenka emituje moc minimum 600 W, skupioną na bardzo małej przestrzeni. Tymczasem antena telefonii komórkowej ma moc 40 W i bardzo szerokie pasmo częstości, które nie jest w stanie przekazać jakiejkolwiek energii.

Przytoczmy jeszcze częstotliwości na których ma działać 5G:

  • pasmo w zakresie 694‑790 MHz – od kilkudziesięciu lat nadawany na tej częstotliwości jest sygnał telewizyjny,
  • zakres 3,4 ‑ 3,8 GHz – częstotliwość 3,5 GHz od 10 lat używana jest powszechnie w urządzeniach szerokopasmowego radiowego przesyłu danych typu WiMax,
  • powyżej 24 GHz – na tej czestotliwości powszechnie działają radiolinie, stosowane np. w dużych miastach w przypadku przeszkód w budowie linii kablowych. Co ciekawe, to wysokie częstotliwości są bardzo często podawane przez przeciwników wprowadzania sieci nowych generacji. Tymczasem częstotliwość ta ma ograniczony zasięg, tłumiona jest np. liśćmi drzew, ukształtowaniem terenu, bardzo słabo przenika również ściany budynków.

Na marginesie, to kolejnym argumentem koronnym przeciwko 5G jest teza, że do rozbudowy sieci wycinane będą setki, czy tysiące drzew. To nieprawda. Żaden przepis tzw. megaustawy telekomunikacyjnej nie odnosi się do wycinki terenów zielonych. Ważne będzie tutaj odpowiednie planowanie i rozmieszczenie pikokomórek pracujących na tych częstotliwościach na zewnątrz pomieszczeń. Warto też zauważyć, że główny obszar zastosowań sieci 5G w paśmie 26 GHz będzie obejmował przestrzenie wewnątrz pomieszczeń, np. hale nowoczesnych fabryk.

To może chociaż ruter WiFi zrobi ci krzywdę?

Większość ruterów sieciowych działa z częstotliwością zbliżoną do tej wykorzystywanej w telefonach komórkowych, czyli 2,4 – 2,5 GHz lub 5, 5,3 i 5,8 GHz. Możemy tutaj odesłać do badań WHO zacytowanych wyżej oraz stwierdzić, że typowy ruter ma moc zazwyczaj ok. 0,1 W i znowu odesłać do opisywanego wyżej norm promieniowania.

Nie musisz się obawiać

Na dzisiejszy stan wiedzy nie ma absolutnie żadnych dowodów, jakoby PEM, które emitowane jest z wielu otaczających nas obiektów było w jakikolwiek sposób szkodliwe dla naszych organizmów. Jeśli macie jakiekolwiek argumenty przeciwko tym naukowym dowodom to piszcie je w komentarzach, z przyjemnością popolemizuję. Czy tego typu obawy pojawiły się wraz z informacjami o ewentualnym wprowadzeniu 5G? Oczywiście nie. Z podobnymi protestami mieliśmy już do czynienia przy okazji wprowadzania sieci 3G, 4G czy technologii LTE, choć może nie z takim natężeniem (żeby nie powiedzieć częstotliwością). Podobne wątpliwości pojawiały się również, co pamiętam osobiście, tuż po roku 2000, kiedy telefonia komórkowa zaczęła w Polsce stawać się coraz popularniejsza. Podobne obawy mieli również ludzie niemal sto lat wcześniej, twierdząc, że popularyzowane w tamtym czasie radio (a w zasadzie fale radiowe) powodują mrozy, a tym samym zniszczenie upraw rolnych.

Obawa przed czymś nowym nie jest również niczym złym. Ludzie mają prawo i naturalny mechanizm obronny polegający na lęku przed tym, czego nie znają. Cała ludzka cywilizacja oparta jest jednak na nauce i to w niej powinno pokładać się największe zaufanie. Kilkadziesiąt lat badań nie przyniosło żadnych przekonywujących argumentów ku temu, aby bać się pola elektromagnetycznego. Ostrożni powinniśmy być za to w stosunku do cynizmu osób, które w sposób zamierzony i agresywny wykorzystują niedoinformowanie jakichś grup społecznych w celu zbijania kapitału politycznego i finansowego na własne, i tylko własne, cele.

W artykule wykorzystano:
https://www.gov.pl/web/5g/czym-jest-pole-elektromagnetyczne
https://www.gov.pl/web/5g/jak-radni-krasnika-wpadli-w-pulapke-manipulacji
https://www.gov.pl/web/5g/czestotliwosci
https://pem.itl.waw.pl/artyku%C5%82y/wytyczne-icnirp-2020/
https://pem.il-pib.pl/artyku%C5%82y/norma-ieee-c951-2019/
https://www.telepolis.pl/wiadomosci/taryfy-promocje-uslugi/czym-jest-pem-i-jak-sie-go-mierzy
https://www.who.int/peh-emf/project/EMF_Project/en/index2.html
https://www.youtube.com/watch?v=y4QLF20HMMM
https://cyfrowa.rp.pl/telekomunikacja/41544-normy-promieniowania-dla-sieci-komorkowych-zlagodzone-jest-rozporzadzenie