W pudełku nowego iPhone’a znajdziesz już tylko telefon i kabel USB.
Pomimo tego, że najtańszy iPhone 12 w wersji mini to koszt 3600 złotych, a najdroższy Pro Max kosztuje ponad 7 tysięcy złotych, to w pudełku nowych telefonów od Apple nie znajdziemy już ani ładowarki, ani słuchawek przewodowych, które zwyczajowo dodawane były do każdego modelu do tej pory. Choć ciężko uznać to za krok w dobrą stronę z perspektywy klienta, to z perspektywy najdroższej firmy świata z pewnością ma to sens. Obcina kolejne koszty, a Apple może twierdzić, że to w trosce o środowisko naturalne i redukcję rosnącej co roku góry elektronicznych śmieci.
Apple być może wyczuwa lekkie napięcia związane z krokiem dotyczącym pozbycia się ładowarek i słuchawek z pudełek nowych iPhone’ów i firma z Palo Alto podjęła dziś decyzję, że słuchawki EarPods z łączem lightning będą od dziś o 10 dolarów tańsze i ich cena wyniesie 19 dolarów. O 10 dolarów tańsze będą także nowe ładowarki 20 wattowe, które zastąpią te 18 wattowe w cenie 29 dolarów. Kupując obecnie poprzednią generację telefonów od Apple, czyli iPhone’a 11, XR, czy SE, też nie dostaniecie w zestawie ładowarki i słuchawek. W pudełkach wszystkich tych modeli znajdziecie jedynie kabel USB-C – lightning.
Przypomnijmy jedynie, że w lutym tego roku Parlament Europejski przyjął rezolucję dotyczącą jednego standardu ładowania urządzeń przenośnych. Apple wciąż używa jednak standardu odmiennego, niż większość innych producentów, którzy sukcesywnie wyposażają wszystkie swoje urządzenia w porty USB typu C.
Zobacz więcej