Wiele osób jest już zmęczonych tematem koronawirusa i szczepień. Jest to jednak temat na tyle ważny społecznie, że wszelkie przekłamania należy zdusić w zarodku.

O tym jak przebiegał proces pacyfikacji koronawirusa w Chinach, kraju obecnie w zasadzie wolnym od tego wirusa, pisaliśmy we wpisie podsumowującym wszystkie restrykcje panujące w państwie środka na początku i w trakcie trwania pandemii oraz obecnie. To, czego nie napisaliśmy to to czy i z jakiej ewentualnie szczepionki korzystają władze Chin w walce z SARS-CoV-2. A taki temat wypłynął po uruchomieniu w Polsce programu szczepień. W portalach społecznościowych napotykam na wiele komentarzy fałszywie twierdzących, że Chiny pokonały wirusa bez szczepionki. Miałby to być pokrętny argument sugerujący, że z tymi szczepionkami to musi być coś nie tak.

Prawda jest inna. Chiny korzystają z aż czterech rodzajów szczepionek. Już pod koniec czerwca zatwierdzono w tym kraju, pomimo nie rozpoczęcia jeszcze ostatniej fazy testów klinicznych koniecznej do rejestracji, szczepionkę CanSino Biologics do użycia wojskowego. W trakcie trwania badań klinicznych uruchomiono również możliwość użycia szczepionki Sinovac Biotech dla osób z grup wysokiego ryzyka. Decyzję podjęto pod koniec sierpnia. W tym samym czasie wczesną zgodę wydano na użycie preparatu Sinopharmu, który wtedy znajdował się w fazie badań klinicznych, a na początku września podsumowano trzecią fazę wykazując jego 86 procentową skuteczność. W użyciu w Chinach jest jeszcze druga wersja szczepionki Sinopharmu, obecnie znajdująca się w 3. fazie testów klinicznych.

Całkowitą nieprawdą jest wobec tego twierdzenie, że Chiny pokonały koronawirusa bez szczepionek.

Nie udostępniaj bzdur w sieci.