Brak jakiejkolwiek kontroli nad rynkiem kryptowalut jedni widzą jako ogromny plus, inni upatrują w tym pole do potężnych nadużyć. Tym drugim paliwa do silników dodał właśnie właściciel tureckiej giełdy Thodex.

W ubiegłym tygodniu działać przestała giełda kryptowalut Thodex, a jej prezes, Faruk Fatih Ozer, zniknął pozostawiając na lodzie ponad 400 tysięcy uzytkowników bez dostępu do swoich cyfrowych kont. Łącznie to około 2 miliardów dolarów. Organa ścigania natychmiast zainteresowały się prezesem oraz jego współpracownikami. Po przeszukaniu biur giełdy aresztowano 78 jej pracowników i współpracowników.

Ozer, póki co, jest nieuchwytny, jednak na Twitterze zaprzeczył, jakoby doszło do złamania prawa i obiecał przywrócić uzytkownikom giełdy wszystkie ich środki. Jako powód zamrożenia wszystkich środków na kierowanej przez siebie giełdzie podał konieczność wyjaśnienia nieprawidłowości do jakich miało dochodzić na Thodexie, a w które zaangażowane było ponad 30 tysięcy kont. Ozer przebywa w Albanii, o jego ekstradycję Turcja zwróciła się już do władz państwowych tego kraju. Swoje dochodzenie prowadzi również MASAK, czyli turecki urząd d.s. badania przestępstw finansowych.

 

{loadmoduleid 1126}