BBC

Brytyjski kolekcjoner kupił za ponad 1,2 miliona złotych fałszywe NFT, które rzekomo miało być autorstwa Banksiego. Przelał należną kwotę w Ethereum. Następnie oszust oddał mu pieniądze. Czy może być jeszcze dziwniej?

Przypomnijmy to, co wydarzyło się wczoraj. Anonimowy, brytyjski kupiec zalicytował i kupił za 336 tysięcy dolarów, co daje kwotę ponad 1,2 miliona złotych, grafikę, którą uważał za pierwszy w historii NFT (Non-Fungible Token) Banksiego. Link do aukcji zamieszczony był na oficjalnej stronie twórcy banksy.co.uk, która prawdopodobnie została zhakowana. Żaden NFT nie jest związany w jakiejkolwiek formie z Banksym, skomentował dla BBC sztab artysty. Mężczyzna, który używa (o ironio) nicku Pranksy, kupił fałszywy token, o aukcji, jak sam powiedział BBC, poinformowany został przez anonimowego użytkownika Discorda. Po zalicytowaniu i wygraniu fałszywej aukcji przelał należną kwotę w kryptowalucie Ethereum na portfel oszusta. Dzięło za które zapłacił kolekcjoner nosiło nazwę Great Redistribution of the Climate Change Disaster. Niestety z Banksym ma niewiele wspólnego.


{loadmoduleid 1169}


Sprawdziłem link na trzech różnych urządzeniach i zalicytowałem, tylko dlatego, że link był opublikowany na oficjalnej stronie, mówi kupiec. Cóż, stało się, ale to ciekawa historia, konkluduje oszukany, niedoszły właściciel pierwszego NFT wydanego przez Banksiego. Dalej jest jednak jeszcze dziwniej, bo w sieci pojawili się naśladowcy oszustwa, którzy również tworzyli fałszywe NFT i wysyłali je oszukanemu, a także wystawiali je na sprzedaż. Koniec tej historii jest jednak najdziwniejszy, bo oszust zwrócił oszukanemu całą kwotę w Ethereum, co potwierdza Etherscan.

Na zrzucie ekranu tweet osoby o nicku Pranksy, która została oszukana na sprzedaży fałszywego NFT

Choć tego typu sytuacje nie są normą, to jednak się zdarzają. Możnaby wymienić chociażby ostatni przypadek kradzieży kryptowalut o łącznej wartości ok. 600 milionów dolarów z platformy Poly Network. Haker, który następnie zwrócił wszystkie środki prawowitemu właścicielowi otrzymał propozycję pracy oraz nagrodę w wysokości pół miliona dolarów za ujawnienie podatności w systemie. Być może w historii z fałszywym NFT mamy do czynienia z podobną sytuacją etycznego hakera, który po udowodnieniu, że się da, zwrócił skradzione środki na portfel oszukanego kolekcjonera. Cała sprawa mogła równie dobrze być także ustawką Banksiego i swego rodzaju performensem, jak to miało miejsce w przypadku licytacji jego obrazu, który miał, tuż po licytacji, zostać zniszczony bez wiedzy licytujących (niszczarkę zatrzymano w połowie).

{loadmoduleid 1123}