Już co dziesiąty uczeń w Polsce jest na nauczaniu zdalnym lub pracuje w trybie hybrydowym. Dane dotyczącą zarówno szkół podstawowych, jak i ponadpodstawowych. Ma to oczywiście związek z nabierającą na sile czwartą falą epidemii koronawirusa. Z każdym dniem statystyki szkół, które zostają czasowo wyłączone wzrasta o 2 procent.

Dzisiejsza Rzeczpospolita, powołując się na dane Ministerstwa Edukacji i Nauki, donosi, że w Polsce już ok. 10 procent szkół pracuje w trybie zdalnym lub mieszanym. Dokładne dane mówią o 9,3 procentach szkół ponadpodstawowych oraz 9,8 procentach podstawówek. Dynamika zmian również nie jest optymistyczna. Gazeta podaje, że codziennie liczba szkół, które przestają pracować stacjonarnie wzrasta o 2 procent.

Taka sytuacja ma oczywiście związek z przybierającą na sile czwartą falą epidemii koronawirusa. Wczoraj (tj. 28 października) w kraju zanotowano ponad 8300 nowych zakażeń, a łączna liczba zakażeń w Polsce od początku trwania pandemii przekroczyła już 3 miliony osób. Nie wszyscy nauczyciele poddali się szczepieniom, a więc, w przypadku kontaktu z osobą zakażoną muszą udać się na kwarantannę, co skutkuje dodatkowymi problemami kadrowymi dla dyrekcji oraz dodatkowymi kosztami. 

Obecnie w trybie zdalnym lub mieszanym pracuje w Polsce 2131 placówek oświatowych. Większość z nich działa jednak w trybie hybrydowym, tzn. część uczniów ma zajęcia stacjonarnie, pozostała część pracuje zdalnie.

{loadmoduleid 1123}