Przeciążona sieć energetyczna jest powodem przerw w dostawach energii elektrycznej w Kazachstanie. Winni temu są górnicy kryptowalut, których infrastruktury pobierają znaczne ilości energii, a po tym, jak Chiny zakazały takiego procederu u siebie w kraju, jest ich jeszcze więcej.

Od początku tego roku zapotrzebowanie na energię elektryczną w Kazachstanie wzrosło o 8 procent, donosi Financial Times. Ma to związek z zakazem jaki wprowadzono w Chinach. Po penalizacji działalności związanej z kopalniami kryptowalut duża ilość infrastruktury z kraju środka przeniosło się właśnie do Kazachstanu, który jest obecnie, po Stanach Zjednoczonych, największym punktem na mapie tej właśnie działalności. Taki nagły wzrost zapotrzebowania na energię jest powodem wzrostu ilości awarii i zwrotu instytucji rządowych przeciwko górnikom. Zapowiedziano już ograniczenie powstawania nowych kopalń, a także ograniczenie dostaw energii elektrycznej dla 50 już zarejestrowanych.

Od nowego roku górnicy będą także obciążeni nową opłatą za każdą pobraną kilowatogodzinę. Problemem może być jednak szara strefa, czyli górnicy, którzy nigdy swojej działalności nie zarejestrowali. Według ekspertów na terenie Kazachstanu mogą oni konsumować aż 1200 megawatów energii.

Kazachstan nie jest jedynym krajem w którym rozrost infrastruktury służącej do tzw. kopania kryptowalut zaczął stwarzać problem na poziomie krajowym. Tego typu problemy były jednym z motorów (choć oczywiście nie jedynym) dla ograniczeń tej działalności w Chinach, a podobne rozwiązania wprowadził w maju również Iran. Teheran oraz kilka innych miast wprowadził zakaz prowadzenia działalności związanej z kopalniami na kilka miesięcu (zakończył się we wrześniu). O podobnych rozwiązaniach rozmawia się, bądź już je wprowadza, w Stanach Zjednoczonych, dlatego wielu górników przenosi się obecnie do Teksasu. Wprowadzenie przepisów zabraniających kopania krypto chcą również organizacje pozarządowe w Szwecji. Następnym krokiem ma być postulat wprowadzający taki zakaz na terenie UE.

Inną drogą poszedł z kolei Salwador w którym Bitcoin jest już oficjalną walutą narodową. Niedawno powstała tam nawet pierwsza kopalnia krypto kontrolowana przez rząd, która jednak energię potrzebną do działalności czerpie z wulkanu.

{loadmoduleid 1123}