Gadu-Gadu to już blisko 22 lata historii rozwoju polskiego Internetu. Część z was może być nawet zdziwiona, że komunikator ten nadal istnieje, choć nie bez kłopotów. Obecnie jest własnością spółki Fintecom i już w marcu wprowadzi płatny abonament. Tylko po to, żeby przetrwać.

Był taki czas na początku XXI wieku, kiedy przechadzając się polskim osiedlem w ciepły, letni dzień z wielu otwartych okien dochodził nas charakterystyczny dźwięk wiadomości przychodzącej na komunikatorze Gadu-Gadu. GG mieli wszyscy i było to, w czasie, kiedy jeszcze telefony komórkowe nie były tak powszechne, jedno z głównych narzędzi utrzymywania kontaktów ze znajomymi. GG było przejrzyste, proste i po prostu fajne. W miarę upływu lat i rozwoju sieci zaczęło być jednak coraz bardziej ociężałe, pooklejane reklamami i zbytecznymi funkcjami. Użytkownicy zaczęli odchodzić, na rynku pojawiało się wiele alternatyw, a gadu-Gadu zmieniało strukturę właścicielską. W 2018 roku trafiło w ręce spółki Fintecom, która od tego czasu walczy o utrzymanie na rynku legendy poskiego Internetu.

Wielu z was może nawet zdziwić fakt, że GG nadal istnieje. Czytając jednak ostatni wpis na blogu odnieść można wrażenie, że wisi na ostatnim włosku. Gadu-Gadu w ciągu wszystkich tych lat, zapewne w wyniku popełnionych błędów, straciło całą swoją przewagę na rzecz komunikatorów, takich jak Messenger, WhatsApp, Signal, czy inne. Szczerze powiedziawszy, obecnie, osobiście nie wyobrażam sobie powrotu do GG i używania tego komunikatora na co dzień. Po prostu nie ma takiej potrzeby, a sama nostalgia to jednak za mało. Fintecom walczy jednak jak może i już w połowie marca w Gadu-Gadu uruchomione zostaną płatne subskrypcje.

Opłata nie będzie wysoka. Za kwotę 4,90 zł z VAT na miesiąc użytkownicy otrzymają szereg udogodnień w formie premium, między innymi, brak reklam na wszystkich urządzeniach, wydłużony okres ważności plików, czy więcej miejsca na zdjęcia. Pozyskane w ten sposób środki mają być przeznaczone na kolejne modernizacje i rozwój. Ciężko jednak nie odnieść wrażenia, że to jednatylko przedłużanie czasu agonii.

Fintecom w najbliższym czasie planuje również zebrać kapitał w formie crowdfundingu udziałowego, w zamian za 10 procent udziałów w spółce będącej właścicielem komunikatora.

Gadu-Gadu, wzorowane na izraelskim ICQ, autorstwa Łukasza Foltyna, zadebiutowało na rynku 15 sierpnia 2000 roku. Już pierwszego dnia w usłudze zarejestrowało się 100 tysięcy użytkowników. Komunikator w mig zyskał uznanie polskich uzytkowników sieci. GG rosło jak na drożdżach i było pierwszym komunikatorem na świecie użytym do dyskusji na orbicie okołoziemskiej. Do rozmowy pomiędzy użytkownikami gg a kosmonautami Międzynarodowej Stacji Kosmicznej doszło 27 czerwca 2008 roku. Działo się to w 30. rocznicę lotu gen. Hermaszewskiego w kosmos. Od tego momentu trwały także testy tzw. Nowego Gadu-Gadu, czyli aplikacji wykorzystującej bibliotekę Qt oraz kodowanie UTF-8. Nowe gg zadebiutowało rok później, ale od tamtego momentu stawało się coraz cięższe i mniej funkcjonalne, przez co rok po roku traciło użytkowników.

W międzyczasie, bo w 2007 roku, spółka Gadu-Gadu sprzedała swój flagowy produkt grupie Naspers z RPA. Ta z kolei w roku 2015 sprzedała komunikator cypryjskiej Xevin Investments. W czerwcu 2017 roku Xevin podpisało list intencyjny ze spółką Sare, przewidujący przeniesienie własności komunikatora i wszystkiego co się z nim wiąże. GG od lat przechodziło z rąk do rąk, aby na początku 2018 roku trafić do Fintecom. Czy jest jeszcze szansa na uratowanie charakterystycznego słoneczka? Osobiście wątpię.

{loadmoduleid 1123}