Wojna, w swojej najgorszej postaci, ma wiele różnych warstw. Jedną z nich jest aspekt informacyjny. W czasach w których żyjemy informacja ma ogromną wartość i ten, kto kontroluje informację, kontroluje umysły ludzkie. Na tym etapie Ukraina wydaje się kontrolować aspekt informacyjny tej wojny.
Wołodymir Zełenski, prezydent Ukrainy, przeszedł drogę od nieco wyszydzanego aktora, który jakimś zbiegiem przypadków zdobył prezydenturę dużego, europejskiego kraju, do bohatera międzynarodowej społeczności, którego przemówienie w Parlamencie Europejskim wywołało gromkie brawa. Jego relacje z terenu napadniętej Ukrainy, przypominające relacje vlogerów z najważniejszych wydarzeń, przyciągają uwagę wszystkich obserwatorów na świecie. Jest prawdziwym mężem stanu, prezydentem, który, kiedy trzeba, ubiera wojskową bluzę, zagrzewa do walki i regularnie przemawia do świata i swojego narodu. W przeciwieństwie do patetycznego i odrealnionego Putina za swoim kuriozalnie długim stołem, Zełenski jedną wojnę już wygrywa. Tę informacyjną.
Jeszcze dwa tygodnie temu Zełenski nie był odbierany jako bardzo efektywny polityk. Teraz porównuje się go do Churchilla. Wszystko z powodu tego, że Ukraina zgrabnie wykorzystuje światowe media i media internetowe oraz tak kieruje swoimi operacjami informacyjnymi, że przekonuje Europę o tym, że to nie jest walka jedynie o Ukrainę. To walka o całą Europę, ocenia w CNBC Marc Polymeropoulos, były pracownik CIA.
Postawa, jaką reprezentuje Ukraina, oraz prezydent Zełenski, z którego cytaty już przechodzą do historii wywarła tak dużą presję na społeczność międzynarodową, że ta wprowadziła druzgocące sankcje ekonomiczne na kraj rządzony przez Władimira Putina. Rosja ewidentnie nie doceniła, ani Ukrainy, jako przeciwnika militarnego, ani jej potencjału informacyjnego, ani jej prezydenta, który stał się najtwardszym politykiem Europy.
To, co robi Zełenski ma ogromny wpływ na wojskowe morale, na postawę zwykłych Ukraińców oraz na odbiór ich i ich kraju w oczach całego świata. Szala przewagi w wojnie informacyjnej wyraźnie jest po stronie Ukrainy. Morale jest jednym z kluczy do wygrania tej wojny, mówi profesor Scott Radnitz z University of Washington. Rosja miała nadzieję na zmiażdżenie Ukrainy szybko i nie wywoływanie zbytniego larum w Europie, bo rząd Ukrainy nie był zbyt popularny. Stało się jedna zupełnie odwrotnie.
{loadmoduleid 1123}
Zobacz więcej