Może kupię, a może jednak nie kupię. Kaprysy miliardera Elona Muska nie pierwszy raz powodują skoki wartości akcji.

Elon Musk najpierw chciał kupić Twittera, z czym zwrócił się do Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, ale Twitter nie chciał. Potem Twitter się zgodził, a Musk ogłosił kupno, ale nie był pewny czy w ogóle go na to stać, a teraz oznajmił, że być może się jeszcze zastanowi, a w ogóle, to nie kupi, jeśli na Twitterze konta botów stanowią więcej, niż 5 procent wszystkich użytkowników. Kaprys Elona Muska momentalnie spowodował spadek ceny akcji Twittera, i to aż o 10 procent. Od momentu, kiedy Musk ogłosił kupno Twittera, czyli 14 kwietnia, spadła również cena akcji Tesli. W tym przypadku aż o 25 procent.

Tymczasem w Twitterze dwóch wysoko postawionych menadżerów zostało zwolnionych po swoich wypowiedziach kwestionujących przyszłość popularnego serwisu mikroblogowego. Niektórzy specjaliści od rynku twierdzą nawet, że zachowanie Muska nastawione jest na zbicie ceny, którą musiałby zapłacić za samodzielne przejęcie Twittera. Jednak zawarte porozumienie pomiędzy obiema stronami zawiera klauzulę, która nakazuje zapłatę miliarda dolarów stronie, która bez ważnej przyczyny zerwałaby transakcję. Muska stać jednak na taką ekstrawagancję.

Musk zapowiedział, że jeśli uda mu się pozyskać Twittera, zmieni podejście tego serwisu do wolności słowa. Szef SpaceX i Tesli zapowiada również wdrożenie nowych funkcjonalności, które mogłyby sprawić, że Twitter będzie lepszy, niż kiedykolwiek, a jego algorytmy udostępnione zostaną jako open source w zwiększenia zaufania do tego medium i odblokowania jego realnego potencjału. Zdaniem Craiga Hubera z Huber Research Partners Musk kupi Twittera, bez względu na to, co obecnie mówi. Ten gość wie, co robi. Pokazał to już wielokrotnie.

{loadmoduleid 1123}