Pomysłów na walkę z pornografią w sieci w naszym kraju było już co niemiara. Aktualnie projekt ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie zobowiązuje dostawców Internetu do wprowadzenia mechanizmów umożliwiających m.in. kontrolę rodzicielską.

W serwisie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w Internecie. Chodzi o walkę z pornografią w sieci, czyli temat, który przez rząd podnoszony był już niejednokrotnie.

Rząd od lat chce walczyć z pornografią w Internecie, nie bardzo wie jednak, jak to skutecznie zrobić. Pojawiły się więc w ostatnich miesiącach i latach pomysły o blokadach stron z pornografią, czy wprowadzeniu skutecznej (sic!) weryfikacji wieku użytkowników stron z pornografią. Próbowano również, choć nieśmiało, wprowadzić specjalny plugin do przeglądarek, który wymagałby z kolei podania niemniej specjalnego klucza, jeśli chciałoby się zajrzeć tu i ówdzie w Internecie. Obecny pomysł, już na zasadzie projektu ustawy, polega na przerzuceniu tej odpowiedzialności na dostawców Internetu.

Założenia nowej ustawy to:

  • wprowadzenia bezpłatnego, skutecznego i prostego w obsłudze mechanizmu blokowania dostępu do treści pornograficznych w sieci,
  • podejmowania działań promocyjnych na rzecz uświadomienia abonentów o możliwości skorzystania z usługi ograniczenia dostępu do treści pornograficznych w sieci i skorzystania z nich,
  • opracowania raportu o podjętych przez siebie działaniach, mających na celu promowanie korzystania przez abonentów z rozwiązań ograniczających dostęp do treści pornograficznych w Internecie.

O tym, czy dostawcy spełniają swój obowiązek decydowałby, po kontroli, odpowiedni ds. cyfryzacji minister. Jeśli nie w zanadrzu byłyby kary. Takie rozwiązania, jeśli zostałyby przyjęte, umożliwiałyby dostęp do narzędzi kontroli rodzicielskiej rodzicom dzieci i młodzieży, korzystającym z Internetu. W praktyce propozycję włączenia takiej usługi dostawca składałby każdemu nowemu klientowi. Usługa dostarczana byłaby nieodpłatnie. Co ciekawe jednak, dostawca zobowiązany byłby do prowadzenia rejestru osób, którzy na taką propozycje przystali, ale także tych, którzy jej włączenia odmówili.

Według ostatniego raportu NASK aż 18,5 procenta nastolatków treści pornograficzne w sieci widziało w wieku mniej niż 10 lat.

{loadmoduleid 1123}