Starship kosmicznej firmy Elona Muska wystartował dziś z Teksasu, co było kulminacją prac nad największą i najbardziej dotąd zaawansowaną rakietą. Niestety, jeszcze przed dotarciem do granic kosmosu, rakieta eksplodowała.

Dzisiejszy start rakiety Starship był drugim podejściem, po poniedziałkowym fiasku, spowodowanym kłopotami z napędem i jeszcze kilkoma innymi usterkami. Największa i najbardziej dotąd zaawansowana rakieta SpaceX nie zdołała jednak dotrzeć do granic kosmosu eksplodując po blisko 4 minutach lotu.

To, co udało się osiągnąć to udane odłączenie po starcie rakiety od tzw. super heavy booster, co było jednym z kluczowych momentów. Według Muska, pomimo spektakularnego wybuchu, firma wyniosła wiele z tego zdarzenia i planuje już kolejny start testowy, który odbędzie się za kilka miesięcy.

Starship jest kluczowym elementem w misji powrotu ludzi na Księżyc. SpaceX, blisko dwa lata temu, wygrało, opiewający na 3 miliardy dolarów kontrakt z NASA na realizację tego celu. Zadaniem Starshipa w całej misji Artemis ma być przetransportowanie astronautów w kapsule Orion na powierzchnię srebrnego globu, zabierając ich wcześniej z rakiety (Space Launch System), którą dostaną się w przestrzeń kosmiczną. Pierwszy start Starshipa miał odbyć się już latem 2021 roku. Opóźnienia spowodowane były jednak trudnościami w budowie skomplikowanej konstrukcji, a także uzyskaniu niezbędnych pozwoleń od Federalnej Administracji Lotnictwa.

 {loadmoduleid 1123}