Eddie Murphy ponownie wciela się w swoją ikoniczną rolę policjanta z Detroit, Axela Foleya. Minęło trzydzieści lat od momentu, kiedy Foley gościł na naszych ekranach, a teraz wraca za sprawą produkcji Netflixa.

W Gliniarzu z Beverly Hills: Axel F (taki jest pełny tytuł nowej części) oglądamy dobrze znane fanom twarze i niezastąpionych w rozwiązywaniu spraw kumpli Axela, czyli Billego Rosewooda (w tej roli Judge Reinhold) i Johna Taggarta (John Ashton, którego zabrakło w trzeciej odsłonie Gliniarza, jednogłośnie uznawaną za najgorszą z serii), a także Jeffreya Friedmana (Paul Reiser) i ulubieńca publiczności Serge’a (Bronson Pinchot). Obsadę zasilają także inne gwiazdy, którzy wcielają się w zupełnie nowe role: jako Jane, córka Axela (Tailor Paige), detektyw Abbott (Joseph Gordon-Levitt) oraz kapitan Cade Grant (Kevin Bacon). I kiedy Bacona widzicie pierwszy raz na ekranie to od razu wiadomo, że będzie to czarny charakter tej produkcji.

Beverly hills cop: Axel F

Fabuła, jak to w tego typu filmach bywa, jest typowa. Jest afera kryminalna, Axel musi pojechać w tej sprawie do Beverly Hills i ją rozwiązać. Jest typowo, ale nie do bólu, więc film ogląda się dość przyjemnie. Zresztą znane z pierwszych dwóch (dobrych) części twarze sprawiają, że film Netflixa oglądamy z ogromną dozą nostalgii i być może – a raczej na pewno – to właśnie sprawia, że Axel F zbiera bardzo dobre recenzje. Trzeba też przyznać, że jak na film Netflixa, jest to całkiem niezła produkcja i miła odmiana od zalewu badziewia opakowanego jedynie w znane nazwiska.

Nowy Gliniarz z Beverly Hills to również kopalnia nawiązań do pierwszych produkcji, maksymalnie eksploatuje również te rozwiązania za które kochamy tę serię, ale film musicie oglądać właśnie z tej perspektywy – jako kontynuację po latach, nie spodziewając się wielkich chwil światowego kina. Netflix w tej pozycji wie, czego oczekują fani i eksploatuje to z premedytacją i maksymalnie, a jednoczesnie nie przekraczając granicy, którą wcześniej przekroczył chociażby Amazon z kontynuacją Księcia w Nowym Jorku.

Reasumujac, to całkiem niezły film do obejrzenia w przerwie pomiędzy meczami na Euro 2024. Eddie Murphy wciąż robi niezłą robotę, choć po wszystkich bohaterach widać nieubłagany upływ czasu.

Zobacz pierwszy film z cyklu Gliniarz z Beverly Hills w streamingu lub VOD