Motel Polska od wczoraj jest na ustach wszystkich. Jednak raczej nie w sposób w jaki twórcy programu by sobie tego życzyli.
Motel Polska emitowany jest już od jakiegoś czasu, ale nagle program rozrywkowy TVP zdobył w sieci ogromną popularność. Jednak nie ze względu na wyjątkową jakość i poziom satyryczny. Wręcz przeciwnie, program jest dość niskich lotów z zabarwieniem wyraźnie prorządowym, w dodatku osoby w programie występujące, jak szybko odkryli komentujący w serwisach społecznościowych, raczej trudno nazwać bezstronnymi.
Zasada programu jest prosta i przypomina dość popularny format, nadawany od 2014 roku w stacji TTV, Gogglebox. Zwykli ludzie mają komentować przedstawiane im materiały telewizyjne. W TTV to się sprawdza, program jest dość popularny (obecnie trwa 13 już sezon) choć i tutaj nie zawsze komentarze uczestników mają wysoki, albo (mówiąc wprost) jakikolwiek poziom. W Gogglebox uczestnicy komentują jednak programy rozrywkowe czy seriale. W TVP wymyślono, że materiałami do komentarza będą wydarzenia polityczne, społeczne i kulturalne. I to byłoby nawet ok, gdyby nie…
Fatalna produkcja i scenografia
Zacząć należy od tego, co jest siłą Gogglebox a słabością Motelu Polska. W audycji TTV uczestnicy nagrywani są w swoich naturalnych warunkach, w domach. I choć obecnie, program trwa już sześć lat i niektóre postaci występują w nim od początku i uzyskały już status swoistych celebrytów, to wciąż uznać można, że ich występy są spontaniczne i naturalne. W propozycji TVP komentujących umieszczono w przedziwnych pokojach, sądząc po tytule programu mają one w jakiś sposób imitować motel. Pokoje są urządzone w sposób, jakby to powiedzieć… niepokojący. Realizacja programu również pozostawia wiele do życzenia. Jest buro, sztywno, siermiężnie i po prostu kiepsko. To jednak nie wszystko, bo TVP postawiło w swoim programie, zamiast na osoby bezstronne, na, w większości, uczestników związanych z partią rządzącą.
TVP niczego się nie uczy
Dziewięciu na dwunastu uczestników programu powiązanych jest albo z PiS, albo z TVP, albo z PiS i TVP. Mamy więc, na przykład, byłego radnego PiS z gminy Poświętne, który komentuje w prostych, chłopskich słowach wygląd Marty Lempart z materiału dotyczącego Strajku Kobiet. Pan Mieczysław, jak podaje serwis Wojownicy Klawiatury, w przeszłości był już gościem innego telewizyjnego programu TVP, Studia Polska, a prywatnie jest również znajomym posła PiS. Pan Mieczysław jest jednym z trójki przyjaciół, jak podaje narrator programu, którzy wybrali życie poza zgiełkiem wielkiego miasta. Ani słowa o politycznych koneksjach drugiej uczestniczki, pani Marii, która zawodowo jest kierowniczką terenowej placówki KRUS w Opocznie i radną tego powiatu z ramienia PiS. Pokój zielony uzupełnia jeszcze pani Lidia, od 1996 roku pracowniczka Telewizji Polskiej. W kolejnych pokojach siedzą córka posła PiS, zięć posła PiS, dyrektorka Muzeum Kolekcji im. Jana Pawła II, czy stała bywalczyni programów TVP, Pytanie na śniadanie i Alchemia zdrowia i urody. Całość uzupełnia antyszczepionkowiec i covidosceptyk, który w programie kontempluje obawy o rozprzestrzenianie się koronawirusa wśród uczestników Strajku Kobiet.
Myślę, że wystarczy.
Na Geekwebie nie piszemy o polityce. To blog o nauce, technologii i rozrywce. Ale to również blog weryfikujący informacje i przekazujący informacje w sposób rzetelny i bezstronny. Nie sposób przejść więc zupełnie obojętnie obok takich propozycji programowych Telewizji Polskiej, finansowanej ze środków publicznych, których jedynym celem jest szerzenie propagandy w najbardziej pejoratywnym tego słowa znaczeniu, szerzeniu nienawiści, uprzedzeń i, po prostu, złych emocji. Tego w ostatnich czasach mamy w nadmiarze. I niepotrzebne jest nam kolejny powód do podziałów.
Zobacz więcej