Od jakiegoś czasu mówi się, również w Polsce, o szczepieniu ozdrowieńców tylko jedną dawką szczepionki przeciwko Covid-19. Czy takie rozwiązanie ma sens pod katem naukowym?

Zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 10 marca 2021 roku zmieniającym rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii osoby, które przeszły już Covid-19 poddawane są szczepieniu nie wcześniej, niż po upływie 3 miesięcy od dnia uzyskania pozytywnego testu na koronawirusa. Od pewnego czasu również w przestrzeni publicznej krąży opinia, że ozdrowieńcy szczepieni powinni być jedynie jedną dawką szczepionki. Podobnego zdania jest również Rada Medyczna. Czy jednak jest to dobre rozwiązanie? Czy ma podstawy naukowe?

Okazuje się, że ma i to solidne. Grupa naukowców z Cedars-Sinai Medical Center w Los Angeles na łamach Nature Medicine opublikowała badania, które dowodzą, że odpowiedź organizmu, który przeszedł chorobę i otrzymał jedną dawkę szczepionki jest silniejsza, niż tego, który nie przeszedł Covidu-19 i otrzymał dwie dawki którejkolwiek szczepionki. Wdrożenie takiego rozwiązania mogłoby również pomóc w momencie wciąż toczących się problemów z zapewnieniem stałych dostaw szczepionek, a także wątpliwości (choć nieuzasadnionych) dotyczących szczepionek niektórych producentów.

Wskazane badania wykazują, że organizm po przejściu choroby w pewien sposób pamięta patogen, który go zaatakował, a jedna dawka szczepionki działa w tym przypadku jak booster, powodując wyrzut przeciwciał w organizmie i nie dopuszczenie do rozwoju ostrej wersji choroby. Taktykę podawania ozdrowieńcom jedynie jednej dawki szczepionki stosują już, między innymi, Niemcy, Francja, czy Hiszpania. Od lutego jedną dawkę osobom, które mają Covid-19 szczęśliwie już za sobą podają również służby medyczne w Izraelu. Z drugiej strony, choć w Stanach Zjednoczonych rozmawia się na ten temat, ozdrowieńcy wciąż otrzymują dwie dawki szczepionki.

{loadmoduleid 1123}