Każdy ją ma i o tym jest ten cykl.
Cykl Kupka wstydu zainaugurowałem kilka tygodniu temu. Na pierwszy ogień (nomen omen) poszły gry spod znaku Wolfenstein, New Order oraz Old Blood. Żadnemu graczowi, nawet takiemu niedzielnemu, raczej tłumaczyć nie trzeba czym jest kupka wstydu. Gdyby jednak trzeba było to przypominam i uświadamian: w żargonie graczy są to gry zakupione w wersjach pudełkowych lub cyfrowych w które nigdy dotąd nie zagraliśmy, a bardzo chcieliśmy. Z powodu większej ilości czasu w okresie pandemii, również nie bez komplikacji, ale jednak, za swoją kupkę (w końcu!) się zabrałem. Nowy porządek i Stara krew okazały się tak dobre, że nie mogłem nie kontynuować przygód Williama Blazkowicza i kolejnym tytułem w cyklu jest Wolfenstein II: The New Colossus.
Akcja gry toczy się już po zakończeniu II Wojny Światowej, w roku 1961, bezpośrednio po wydarzeniach ukazanych w The New Order. Wybudzony ze śpiączki Blazkowicz, wraz z innymi członkami ruchu oporu, trafia do Stanów Zjednoczonych, które znajdują się pod niemiecką okupacją – Niemcy w tej, alternatywnej wersji historii, wygrały wojnę i rządzą oraz terroryzują świat. I choć to w zasadzie mógło by wystarczyć jako oś fabuły w grach tego typu, bo reszta leży w rękach gracza, to Wolfenstein II po raz kolejny prowadzi nas po bardzo ciekawej historii w której, co warte odnotowania, bardzo wzrósł poziom i tak już dobrych w poprzednich częściach cut scenek. W jednej z misji poznajemy nawet samego… Adolfa Hitlera, który oczywiście w tej wersji historii przeżył wojnę i wciąż stoi na czele nazistowskich Niemiec. Moim zdaniem ta scena z gry to prawdziwy majstersztyk, ukazujący Fuhrera jako człowieka zdegenerowanego, pozbawionego wszelkich hamulców, ale jednocześnie skrajnie wyczerpanego i zestresowanego paranoika.
Wolfenstein II wyraźnie podniósł również poprzeczkę, jeśli chodzi o doznania wizualne. Podrasowana grafika sprawia, że eliminowanie kolejnych nazistów jest jeszcze większą przyjemnością, niż była w częściach poprzednich. A oprócz zwykłych, regularnych żołnierzy, w grze eliminujemy także niemieckich dowódców, nazistowskie superszybkie roboty czy wielkie machiny bojowe. Lokacje są piękne i obszerne, będziemy mieli okazję być w taklich miejscach jak Manhattan, Roswell czy Nowy Orlean, ale także planeta Wenus na której zaszył się właśnie wspominany Hitler. Głównym adwersarzem Blazkowicza w tej odsłonie gry jest psychopatyczna i bestialska generał Engel.
Gra swoją premierę miała w 2017 roku na PS4, Xbox One i PC. W 2018 roku pojawiła się także na Nintendo Switch. Podobnie jak poprzedniczki zyskała uznanie w oczach zarówno krytyków, jak i samych graczy. W prasie oraz serwisach zajmujących się grami wideo otrzymywała wysokie noty, od 7 do 9,75 na 10 punktów. Jest także laureatką nagród z 2017 roku, Best Action Game na The Game Awards oraz Best shooter i Best story na IGN’s Best of 2017 Awards. Obecnie na Steam grę możecie kupić za 124 złote.
Zobacz więcej