Intel ogłosił, że nowa generacja chipów firmy wejdzie na rynek z wielkim opóźnieniem, dopiero w 2022 roku.

Dostosowanie się do rynku 7 nanometrowej technologii procesorów przez Intel miało nastąpić już wkrótce. To i tak późno, bo jeszcze w 2015 roku Intel zapowiadał, że wie jak to się robi i że chipy w tej technologii pojawią się na rynku w 2018 lub 2019 roku. Okazuje się jednak, że te od Intela pojawią się jeszcze później, bo dopiero w 2022 lub 2023. Firma z Santa Clara skupi się na razie na chipach w obecnej, 10 nanometrowej technologii.

Co oznacza technologia 10 lub 7 nanometrowa? To malutkie odstępy (gęstość) pomiędzy tranzystorami w układzie. Im wyższa technologia tym w układzie może znaleźć się więcej tranzystorów, a więcej mocy procesora przy mniejszym poborze energii. 

Tam, gdzie Intel nie może AMD daje radę i produkuje układy w opisywanej technologii już od jakiegoś czasu. Największy konkurent Intela pod koniec przyszłego roku, na potrzeby układów Zen 4, zapowiada już produkcję w technologii 5 nanometrów. Wiadomość o opóźnieniach we wprowadzeniu nowej genracji procesorówprzez Intel spowodowała, że cena akcji firmy Advance Micro Devices wzrosła na piątkowym zamknięciu do 69,40 dolara, ustanawiając dotychczasowy rekord. Sam Intel z kolei na swoim ogłoszeniu stracił 16 procent swojej wartości, czyli, bagatela, 43 miliardy dolarów na wycenie giełdowej.

Wyniki finansowe Intela za ostatni kwartał nie są złe. Firma zanotowała zysk netto na poziomie 5,1 miliarda dolarów, co jest wzrostem o 10 procent w stosunku do analogicznego okresu roku zeszłego. Przychody firmy sięgneły 19,7 miliarda dolarów, a to wzrost na poziomie 20 procent.