Australia nie ugieła się pod naciskami Facebooka i Google’a. Na antypodach giganci technologicznie będą musieli płacić za dostęp do oryginalnych, dziennikarskich treści.

Rząd Australii zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami i pomimo głośnych protestów oraz naciskom ze strony Facebooka i Google wprowadził prawo, które nakazuje gigantom technologicznym płacenie z góry ustalonej gaży za możliwość publikacji lokalnych informacji ich wydawcom. The News Media Bargaining Code wymaga również, aby Google informował z odpowiednim wyprzedzeniem wydawców o każdych zmianach w algorytmie swojej wyszukiwarki.

To znaczący krok naprzód. Nowe prawo pomoże upożądkować teren i pozwoli na otrzymywanie australijskim mediom zapłaty za generowanie oryginalnych treści, napisał na Twitterze Josh Frydenberg, jeden z liderów australijskiej partii liberalnej.

Google po początkowym całkowitym sprzeciwie i groźbie wycofania swoich usług z Australii ostatecznie podpisało umowę (trzyletnią) z News Corp. na dostarczanie treści pochodzących z takich serwisów jak Wall Street Journal czy New York Post. Bardziej oporny jest Facebook, który, póki co, zablokował możliwość publikacji informacji pochodzących z autralijskich mediów. Co ciekawe, silne poparcie dla nowego prawa wykazuje Microsoft. Firma na której czele stoi obecnie Satya Nadella w oficjalnym komunikacie poparła dążenia Australii do przegłosowania opisywanych regulacji prawnych. Zdaniem ekspertów casus Australii spowoduje, że podobne rozwiązania będą rozpatrywane przez inne kraje, np. Stany Zjednoczone. O podobnych przepisach myśli również Unia Europejska.