Polacy pokochali serial New Amsterdam zaraz po tym, jak został dodany do oferty Netflixa.
Polacy kochają seriale o lekarzach. W naszym kraju ogromną popularnością cieszył się Ostry Dyżur, Chirurdzy, czy Doktor House. Wcześniej pasjami oglądaliśmy Dr Quinn, Doogiego Howsera, czy nawet Szpital na peryferiach. Nawet rodzime Na dobre i na złe, czy paradokument Szpital czy propozycja TVP Na sygnale mają swoją widownię. Nic więc dziwnego, że od momentu pojawienia się w ofercie Netflixa serialu New Amsterdam także i ta pozycja stała się w Polsce hitem.
New Amsterdam to produkcja NBC z Ryanem Eggoldem (mało znanym dotychczas w Polsce aktorem) w roli głównej. Serial opowiada historię lekarza, który obejmuje stanowisko dyrektora medycznego najstarszego, publicznego szpitala w Stanach Zjednoczonych. Jak mogę pomóc? to jego główne motto. W serialu losy doktora Goodwina przeplatają się z historiami innych postaci, dr Helen Sharpe, w tej roli Freema Agyeman, doktora Reynoldsa, granego przez Jacko Simsa, doktor Lauren Bloom w którą wciela się Janet Montgomery, czy doktorów Iggy’iego Fromme’a i Vijay’a Kapoora. W tych rolach Tyler Labine i Anupam kher. Serial od momentu pojawienia się w Netflixie utrzymuje się na szczycie popularności w Polsce.
New Amsterdam ma na razie trzy sezony, z czego dwa są dostępne na polskim Netflixie. Trzeci sezon zadebiutował na antenie NBC w Stanach Zjednoczonych 2 marca i dotychczas nadano 4 odcinki. New Amsterdam to serial w starym stylu, jeśli chodzi o długość sezonu. Pierwszy sezon liczy 22 odcinki, trwające nieco ponad 40 minut, drugi sezon liczy sobie odcinków 18. Na Facebooku pod postem Netflixa reklamującym ten serial przeczytałem niedawno w jednym z komentarzy, że to bardzo fajny serial, ale niestety science fiction. Ten zabawny opis ma w sobie wiele racji. W New Amsterdam nie znajdziecie absolutnie żadnej brutalności, przedstawieni w nim lekarze są dobrzy do szpiku kości, rzetelni, mili, pomocni i wierni przysiędze Hipokratesa aż do bólu. Trzeba przyznać, że czasami ich dobroć i poświęcenie dosłownie każdemu pacjentowi, aż wylewa się z ekranu i bywa… mecząca. Ale może akurat w obecnej sytuacji pandemicznej, we wszechogarniającym nas napięciu i stresie związanym z przedłużającymi się restrykcjami tego właśnie potrzebujemy? Dobroć i uprzejmość chyba jeszcze nikomu nie zaszkodziły.
Zobacz więcej