Facebook będzie traktował konta polityków tak samo, jak każdego innego użytkownika. Pierwszy przekonał się o tym Donald Trump.

Konto byłego już prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa zostało zawieszone na Facebooku przed zaprzysiężeniem jego następcy, Joe Bidena, na początku stycznia tego roku. Miało to związek z podrzeganiem przez Trumpa do przemocy w wyniku czego doszło do bezprecedensowych incydentów na Kapitolu. To właśnie przypadek Trumpa skłonił ificjeli Facebooka do skonfrontowania istniejącego regulaminu serwisu z rzeczywistością i dostosowania go do nowych realiów względem osób publicznych. Maksymalną obecnie karą zawieszenia konta mogą być dwa lata i z taką właśnie spotkał się Trump. Po tym czasie jego konto zostanie zweryfikowane po względem występowania dalszych zagrożeń dla porządku publicznego. Jeśli tak bedzie zawieszenie zostanie przedłużone.

Obecnie najniższą karą z jaką spotkać może się polityk lub inna znana osoba na Facebooku jest miesiąc zawieszenia. Kolejne stopnie to pół roku, rok i, jak w przypadku Trumpa, dwa lata zawieszenia konta. Ostetczną karą jest całkowite usunięcie konta z serwisu. Facebook zapowiada również, że nie będzie już pobłażliwego traktowania jakichś treści, tylko dlatego, że pochodzą z konta jakiejś znanej osoby czy polityka. Na Facebooku zapanuje zasada wszyscy równi. Oczywiście to, co jest złamaniem regulaminu, a co nie, decydować będzie sam Facebook.

Tymczasem Trump nie zamierza się zmienić. Choć dostęp do mediów społecznościowych został ograniczony – jego konta na Twitterze również zawieszono – kontynuuje swoją poltykę dezinfoirmacji społeczeństwa. Na sobotnim zjeździe partyjnym w Karolinie Północnej powtórzył, między innymi, swoje niczym niepoparte zarzuty o sfałszowanie ostatnich wyborów prezydenckich w USA.