Netflix wstrzymuje całą swoją działalność biznesową w rosji. Wstrzymano wszystkie toczące się projekty filmów i seriali, nie będzie również żadnych przejęć i zakupów na tym rynku.

Nie ma już dnia w którym jakaś globalna marka nie nałożyłaby sankcji na kraj rządzony przez władimira putina. Wszystko ma oczywiście związek z bandycką napaścią rosji na Ukrainę do której doszło 24 lutego. Tym razem Netflix ogłosił, że wycofuje się z kontynuowania wszystkich toczących się projektów w tym kraju, co oznacza, między innymi, brak kontynuacji (przynajmniej czasowy) dla serialu Zato.

Netflix, póki co, nie wycofał się całkowicie z rosji, ale zwykli mieszkańcy tego kraju mogą mieć problem z opłaceniem tej usługi z uwagi na inne sankcje, nałożone na putina przez społeczność międzynarodową, w tym wykluczenie rosji z systemu SWIFT. Netflix potwierdził jednak, że nie dostosuje swojej oferty do nowego prawa, które nakazuje nadawcy audiowizualnemu, którego liczba użytkowników przekracza 100 tysięcy, obowiązkowe nadawanie 20 kanałów telewizyjnych wspieranych przez państwo w swojej ofercie.

Sankcje na rosję nałożyło do tej pory wielu gigantów technologicznych. Tocząca się i niczym nieuzasadniona wojna na terenie Ukrainy wywołała wśród światowej społeczności oburzenie i spowodowała, że rosja została zmarginalizowana gospodarczo. Swoje produkty przestało tam już sprzedawać Apple, swoje operacje w tym kraju wstrzymało również Oracle. Zwykli rosjanie mają również ograniczony dostęp do Facebooka i You Tube’a. Sprzedaż swoich produktów wstrzymały również inne, gigantyczne światowe marki, takie jak H&M, Nike czy Shell.

* od pewnego czasu pisząc o rosji i rosjanach, władimirze putinie czy podmiotach pochodzących z tego kraju używamy, niezgodnie z zasadami języka polskiego, małych liter. To nie błąd, ale celowe działanie. W chwili obecnej, z perspektywy portalu technologicznego, tylko tyle jestesmy w stanie zrobić. Dla nas rosja, władimir putin i wszyscy popierający go rosjanie są mali, jak stosowane przez nas litery.

{loadmoduleid 1123}