Digital Service Act ma sprawić, że duże firmy technologiczne i cyfrowe platformy wezmą większą odpowiedzialność za treści, jakie są na nich zamieszczane.

Usuwanie nielegalnych treści, większa odpowiedzialność i szybsza reakcja na dezinformację, a także przejrzystość, jeśli chodzi o działanie swoich algorytmów. To główne założenia Digital Service Act, czyli nowego prawa Unii Europejskiej w stosunku do branży technologicznej. Podmioty, które nie będą spełniały tych standardów mogą liczyć się z grzywną, nawet do 6 procent rocznego przychodu.

Nowe prawo ma ulepszyć funkcjonowanie wszystkich usług cyfrowych w UE. DSA wprowadza zasadę polegającą na zrównaniu tego, co nielegalne offline z tym, co powinno być również nielegalne w sieci. Im większy podmiot, tym większe obowiązki, powiedziała unijna komisarz w oświadczeniu.

To, co najważniejsze to rozróżnienie Digital Service Act od Digital Markets Act, czyli innych rozwiązań unijnych dotyczących świata cyfrowego, rozwiązań, które przegłosowano w marcu. DMA skupia się jednak na tworzeniu równych szans pomiędzy firmami, DSA z kolei reguluje to, co pojawia się na platformach cyfrowych.

Pełny tekst regulacji nie pojawił się jeszcze na stronach Komisji Europejskiej, ale wiemy, że niektóre z zastosowanych rozwiązań dotyczą zakazania reklam bazujących na wyznawanej religii, czy orientacji seksualnej, czy zastosowania interfejsów, które naprowadzają użytkownika na konkretne działania, tzw. dark patterns. Duże platformy, jak Facebook czy Netflix, będą musiały również ujawnić jak działają ich algorytmy wyświetlania informacji czy polecania materiałów do obejrzenia. Usunięcie jakichś materiałów z serwisu również będzie musiało być dokładnie opisywane, jak również dawać użytkownikowi możliwość odwołania, jeśli uzna, że jego materiał usunięty został niesłusznie. Digital Service Act zacznie obowiązywać we wszystkich krajach członkowskich po 15 miesiącach od uchwalenia lub od 1 stycznia 2024 roku.

{loadmoduleid 1123}