Internet to kopalnia wiedzy. Wiadomo o tym nie od dziś. Wiadomo jednak także to, że Internet jest też przy okazji wielkim wysypiskiem wszelkiego rodzaju informacyjnych śmieci.
Od tego jak używasz Internetu i co chcesz w nim znaleźć zależy to czym nakarmisz swoją głowę – może to być zarówno intelektualna uczta, jak i wypychanie głowy słomą. Internet jest pełen wielu wartościowych rzeczy, mieści się w nim niemal cała wiedza obecnie dostępna ludzkości, jak i morze bzdur, których czytanie spowoduje jedynie stratę cennego czasu. W tej drugiej kategorii mieszczą się fake newsy, czyli nieprawdziwe, bądź zmanipulowane informacje, których autorzy mają wiele różnych powodów, żeby zwabić, zmanipulować, a następnie zasiać w tobie ziarnko niepewności. Na tyle duże, żeby skłonić cię do podzielenia się ich głupotami publicznie.
Fake newsy to nic nowego
Jednym z większych błędów z jakimi spotykam się na co dzień opowiadając o fake newsach jest przekonanie, że są one czymś nowych – wymysłem XX i XXI wieku. To nieprawda. Nieprawdziwe informacje były przekazywane, z różnych pobudek, już od zarania dziejów. W XIII wieku p.n.e Ramzes II rozpowiadał o druzgocącym zwycięstwie Egipcjan nad wojskami hetyckimi w bitwie pod Kadesz. Znający historię wiedzą, że w bitwie pod Kadesz sytuacja była nieco bardziej skomplikowana, a Epipcjanom do druzgocącego zwycięstwo brakowało wiele. W trakcie I Wojny Światowej antyniemiecka propaganda brytyjska rozprzestrzeniała nieprawdziwe informacje o istnieniu tzw. Fabryki Zwłok (Kadaververwertungsanstalt) w której ciała poległych żołnierzy przetapiane były na tłuszcz z którego wyrabiano nitroglicerynę, mydło, świece i wosk różnego zastosowania. Istnienie takich fabryk było całkowitą nieprawdą, którą później, w swojej propagandzie, używał Joseph Goebbels w (skutecznym) negowaniu doniesień o eksterminacji przez hitlerowski reżim ludności pochodzenia żydowskiego. Sama machina proagandowa Goebbelsa i III Rzeszy może sama w sobie być przykładem fabryki nieprawdziwych i zmanipulowanych informacji, produkowanych na potrzeby polityczne. Przykłady tego typu z historii swiata można mnożyć.
Dziś, w czasach, kiedy stronę internetową może mieć każdy, a jej założenie trwa kilka minut, pisanie bzdur i trafianie z tym do milionów odbiorców jest prostsze, niż kiedykolwiek. Niebagatelny udział mają w tym procederze serwisy społecznościowe w których bzdury typu koronawirus nie istnieje i jest jedynie przykrywką dla wprowadzania 5G, czy Bill Gates jest odpowiedzialny za obecną pandemię, żeby potem zarobić na szczepionkach (swoją drogą te dwie tezy wykluczają się nawzajem) udostępniane są następnie na tysiącach, a nawet milionach profili i fan page’y.
Jak powstaje fake news?
Recepta na fake newsa jest dośc prosta. Czasem są to informacje całkowicie zmyślone, nie poparte żadnymi faktami – jak np. lądowanie kosmitów na biegunie północnym, częściej jednak to dość zmyślne manipulacje wplątujące fakty w całkowicie nieprawdziwe wydarzenia i domysły. Tak było np. ze słynnym już Event 201 na którym dyskutowano o rozwiązaniach w przypadku wystąpienia światowej pandemii, pisałem o tym niedawno, a tekst okazał się najbardziej poczytnym w historii serwisu geekweb. Aktualna sytuacja na świecie związana z epidemią koronawirusa jest wprost wymarzoną dla wszystkich spiskowców, hipotez pochodzenia wirusa i przebiegu epidemii jest tak wiele, że trudno nad nimi wszystkimi nadążyć, a ich wyznawcom i myślącym samodzielnie zupełnie nie przeszkadza, że nauka wykluczyła już bardzo wiele z przedstawianych przez nich tez. Zobaczmy więc, jak w bardzo łatwy sposób da się spreparować fake newsa.
Pod koniec 2019 roku archeolodzy odkryli w pobliżu starożytnego miasta Teby w Egipcie 20 doskonale zachowanych sarkofagów. Starożytne trumny najprawdopoodbniej pochodzą z około 1540 roku przed naszą erą. "To jedno z największych i najważniejszych odkryć archeologicznych w historii", mówili przedstawiciele rządu egispkiego tuż po dokonaniu odkrycia. Był to jednak jedynie początek tego, co mialo nadejść. Po otwarciu sarkofagów, dokładnie dwudziestu, jak rok 20 20 (przypadek?) zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Uczestniczący w badaniach naukowcy zaczęli umierać jeden po drugim. Badający ich lekarze jako przyczynę zgonu wskazywali niewydolność oddechową. U każdego. Bezpośrednio przyczynić do zgonów tych ludzi miał się nieznany dotąd wirus. Rząd Egiptu natychmiastowo utajnił sprawę, wysyłając raport jedynie do głów państw największych, światowych mocarstw. Ostatni z uczonych zmarł na początku grudnia ubiegłego roku... w trakcie pobytu w Chinach... w mieście Wuhan. Historia nowego wirusa, a raczej klątwy starożytnych Bogów, którym cywilizacje zachodnie zakłóciły wieczny spoczynek znacie od tej pory już z przekazów mediów. Nie dajcie się ogłupić, otwórzcie oczy i zacznijcie myśleć samodzielnie. Nie dajcie karmić się propagandą z telewizora. Taki wirus nie mógł powstać naturalnie, powyższa historia, o której z pewnością nie słyszeliście w głównych wydaniach serwisów informacyjnych (przypadek?) dobitnie to pokazuje. Chcą to przed Wami ukryć, bo nie wiedzą z czym mają do czynienia. A to dopiero początek klątwy.
Powyższa historia jest prawdziwa do pewnego momentu. W październiku 2019 roku faktycznie odnaleziono 20 doskonale zachowanych sarkofagów w Egipcie (w miejscu w którym wznosiło się starożytne miasto Teby). Naukowcy faktycznie uznali to za jedno z największych odkryć archeologicznych, trumien było faktycznie 20. Cała reszta jest jednak wytworem mojej wyobraźni, aby pokazać czytelnikowi, jakiej manipulacji można dokonać dodając do odrobiny faktów i pewnej koincydencji zdarzeń całą masę bzdur i wyssanych z palca hipotez. To nad czym mogę jedynie ubolewać to fakt, że w największych serwisach telewizyjnych faktycznie nie słyszałem informacji o tak ważnym dla nauki odkryciu. Nie jest to jednak efekt światowego spisku mediów i rządów supermocarstw, a swoisty znak czasu. Przeciętnego widza i czytelnika nie interesuje nauka, a sensacja, konflikt, polityka i skandal. I na tym bazują wszelkie manipulacje i fake newsy.
Słabe źródła informacji
Jak więc nie dać nabrać się na manipulacje w sieci? Mówiąc krótko, nie korzystać ze słabych źródeł informacji. A słabe źródła to takie, które cechuje nieobiektywizm, nacechowanie ideologiczne, odwoływanie się do emocji, jednostronność, krzykliwość i sensacyjność w przekazie, czy nie popieranie się żadnymi tekstami źródłowymi. Należy znać i zdawać sobie także sprawę z tego, jak działa wyszukiwarka internetowa. Fakt, że jakaś strona znajduje się na czele wyszukiwań nie czyni z niej automatycznie dobrego źródła informacji. Najlepsze źródła informacji, strony naukowe, bardzo często przegrywają ten nierówny wyścig o pozycję w Google już na samym starcie, a to właśnie one są najlepszym możliwym źródłem informacji na jakiś temat.
Zobacz więcej