Ultimate X-Men, tom 6 to świetna lektura dla fanów talentu Briana K. Voughana, który tym zeszytem żegna się z tą historią, ale robi to w doskonałym stylu.

Profesora Charlesa Xaviera, mentora młodych X-Men i zaprzysięgłego pacyfistę, czeka trudna próba: musi ocalić ludzi przed nastoletnim mutantem, który wziął ich na zakładników podczas napadu na bank. Tymczasem Storm podróżuje na daleką północ, żeby odnaleźć Wolverine’a, a Lorna Dane, mutantka z konkurencyjnej szkoły Emmy Frost, przypadkiem popełnia straszliwą zbrodnię. Czy X-Men pospieszą jej na ratunek czy raczej wydadzą ją agencji S.H.I.E.L.D? Czy zaryzykują bratobójczą wojnę? I jaką rolę odegra w tej intrydze Magneto?

Historię tę stworzył Brian K. Vaughan, odpowiedzialny w przeszłości, między innymi, za Ex Machina i Runaways. Dla niego to pożegnanie z tą historią. Rysynki są autorstwa Steve’a Dillona, który stworzył również Kaznodzieję czy Punishera Maxa – i, szczerze powiedziawszy, to widać, kiedy tylko przekartkujecie ten komiks. Swoje dołożyli również Stuart Immonen oraz Tom Raney. Album Ultimate X-Men, tom 6 zawiera zeszyty Ultimate X-Men o numerach od 58 do 65 i Ultimate X-Men Annual, numer 1.

Okładka komiksu Marvel Classic. Ultimate X-Men, tom 6

Uwaga! Opisy mogą zawierac spoilery, choć staramy się, aby było ich jak najmniej.

Pierwsza część komiksu to trzy historie. Potyczka profesora Xaviera ze zdesperowanym mutantem w trakcie napadu na bank, w drugiej w centrum wydarzeń znajduje się Storm, a ostatnia skupia się na relacjach Rogue i Gambita. Z wydarzeń przedstawionych w tym zeszycie wynika, że mają one największy, z dotychczas przedstawionych, wpływ na dalsze losy mutantów spod znaku X-Men. W drugiej części komiksu mamy do czynienia z powrotem Magneto, który osadzony w Triskelionie niespodziewanie dostaje współlokatorkę w postaci Lorny Dorne. Jak wielki to błąd dowiedzieć możecie się czytając tę świetną historię.

Tom 6 Ultimate’ów to świetnie rozpisane historie. 240 stron tego komiksu pochłonąć można dosłownie na jednym seansie, a i tak po zamknięciu zeszytu ma się ochotę na znacznie więcej. Oczywiście, można mieć nieco uwag, że Ultimate pod wodzą Voughana nie jest już tak drapieżne, jak inne jego tytuły, że skupia się może nieco na wyrost na aspektach społecznych, ale fani mutantów X powinni być z lektury i posiadania na półce (bo świetnie wygląda) szóstego tomu Ultimate X-Men zadowoleni. W dziesięciostopniowej skali ocen dajemy tej pozycji silną ósemkę.

Egzemplarz do recenzji dostarczyło Wydawnictwo Egmont.

{loadmoduleid 1123}