Ktoś chętny zaszczepić się Sputnikiem V?

Władimir Putin we wtorek, 11 sierpnia, ogłosił, że Rosja zarejestrowała szczepionkę na koronawirusa. Byłaby to pierwsza na świecie szczepionka na SARS-CoV-2. Problem w tym, że Sputnik V, bo tak została nazwana, nie przeszedł do końca testów klinicznych. Putin powiedział wczoraj także, że szczepionkę podano już jednej z jego córek.

Szczepionka powstała w moskiewskim Instytucie Epidemiologii i Mikrobiologii imienia Nikołaja Gamaleja i testowana do tej pory była na relatywnie małej grupie osób. Nie przeszła do końca badań klinicznych, które potwierdzałyby jej bezpieczne użycie na ogóle populacji. Jak donosi Washington Post w czasie, kiedy trwać będzie trzecia faza testów Rosja zamierza szczepić ochotników, w tym pracowników służby zdrowia oraz nauczycieli.

To nieodpowiedzialne, szczepienie ludzi czymś, co nie zostało do końca sprawdzone i zbadane, jest jak otwieranie puszki Panadory.

– powiedziała Swietłana Zawidowa, szefowa rosyjskiej organizacji non-profit, zrzeszenia organizacji wykonujących testy kliniczne. Podobnego zdania jest dyrektor Center for Ethics and Policy at Carnegie Mellon University, Alex John London.

Zaufanie do procesu tworzenia nowego leku, czy szczepionki to bardzo delikatna sprawa. Nie możemy czynić z niego ruletki.

Rosja wydaje się nie przejmować prawidłowym procesem zatwierdzania leku i, w imię bycia pierwszym państwem na świecie w którym udało się ewentualną szczepionkę wprowadzić, robi wszystko, żeby proces ten jak najszybciej zakończyć. Wszystko to po oskarżeniach, jakie zostały w stronę Rosji wysunięte o to, że hakerzy będący na usługach Kremla, włamują się do sieci instytutów naukowych w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Kanadzie w poszukiwaniu dokumentów na temat prowadzonych w tych krajach badań nad podobnymi szczepionkami.