Gazeta Wyborcza, powołując się na anonimowego informatora, donosi, że fabryka wyposażenia do samochodu elektrycznego Izera może powstać w Rudzie Śląskiej.
Premiera polskiego samochodu elektrycznego odbyła się 28 lipca. Za całe przedsięwzięcie odpowiedzialna jest spółka ElectroMobility Poland S.A. To firma założona przez cztery spółki polskiej energetyki. Powstała w październiku 2016 roku jako inicjatywa PGE Polska Grupa Energetyczna S.A., Energa S.A., Enea S.A. oraz Tauron Polska Energia S.A. Na ten moment nie wiadomo co będzie siedziało pod maską Izery, pomimo, że w trakcie pokazu jeden z prototypów, czerwony hatchback, był samochodem już w pełni funkcjonalnym. Wiemy, że integratorem technicznym jest EDAG Engineering, który w ciągu ostatnich pięciu lat wprowadził ponad 20 modeli aut do seryjnej produkcji. Mówi się, że dostawcą platformy, czyli zespołu napędowego oraz płyty podłogowej może być firma niemiecka lub koreańska. Całkowicie niewykluczone jest również to, że będą to dostawcy niezależni. Izera ma posiadać również dwie wersje baterii, 30 i 60 kWh. Ta druga opcja ma zapewniać około 400 kilometrowy zasięg na jednym ładowaniu. Oficjalnie szczegóły te mamy poznać we wrześniu. To, co ma być produkowane w Polsce to całe wyposażenie samochodu. Znowu operujemy jedynie na nieoficjalnych informacjach, ale te wskazują, że wyposażenie produkowane będzie gdzieś na Śląsku. Gazeta Wyborcza, powołując się na anonimowe źródło, donosi, że takim miejscem może być Ruda Śląska. Ma to mieć związek z prawdopodobą (i rzekomo nieuchronną) likwidacją kopalni Ruda w skład której wchodzą zakłady Bielszowice, Pokój, i Halemba – Wirek. W przypadku likwidacji pracę straciło by ponad 6 tysięcy osób, taka fabryka mogłaby przyjąć na wstępie około 3 tysięcy osób.
Budowa fabryki i zatrudnienie to jednak pieść przyszłości. Ze wstępnych informacji wynika, że uruchomienie takowej to koszt oscylujący od 4,5 do 5 miliardów złotych. Spółce należy więc w pierwszej kolejności zapewnić stabilne finansowanie. Dopiero później możnaby mówić o budowie, której rozpoczęcie planowane jest na 2021 rok, a zakończenie dwalata później.
Na razie spółka to gigantyczne straty
ElectroMobility nad projektem Izery pracuje od 2016 roku nie przynosząc dotąd, co zresztą oczywiste, żadnych przychodów sprzedażowych. W tym czasie spółka poniosła 18,6 mln zł kosztów, a jej skumulowane straty netto wyniosły 12,34 mln zł.
Zobacz więcej