Dane techniczne słabszej wersji nowego Xboxa pokazują, że może on ustępować mocy Series X aż o 60 procent.

Informacje o tym, że na rynek wejdą dwa nowe Xboxy pojawia się już od czerwca. Microsoft wciąż oficjalnie ich nie potwierdził, ale pojawiająca się w różnych miejscach nazwa kodowa Lockhart oraz opakowania padów, które nie powinny być sprzedawane, a trafiły w ręce klientów sugerują, że rzecz jest raczej pewna. Xbox Series S ma być przede wszystkim tańszą wersją iksa, a co za tym idzie słabszą. O tym wszyscy wiedzieliśmy. Najnowsze doniesienia mówią jednak jak bardzo będzie to słabszy sprzęt. 

Nie będzie napędu, ani rozdzielczości 4k. W Xbox Series S, według tego co podał Tom Warren z serwisu The Verge, oszczędności będą widoczne głównie w układzie graficznym, który składać będzie się z 20 jednostek obliczeniowych (52 w Xboxie X). Daje to wydajność na poziomie 4 teraflopów, przy 12 teraflopach Xa.  Pamięci RAM znajdzie się jedynie 10GB, przy 16GB w Series X. Pozostałe podzespoły pozostają w zasadzie takie same.

Series S ma jednak być w stanie uruchamiać wszystkie tytuły przeznaczone na nową generację Xboxa, ma też być w pełni kompatybilny z wszystkimi poprzednimi konsolami Microsoftu, jednak odrobinę stoi tu na przeszkodzie brak napędu. Jak rozwiążę tę kwestię Microsoft pewnie dowiemy się niebawem. Premiera nowych Xboksów przewidziana jest na listopad.