Z Urzędu Miasta w Grodzisku Wielkopolskim doszło do wycieku danych. Powiadomiono UODO, ale nie mieszkańców, których wyciek dotyczy. Burmistrz uznał, że nie ma takiej konieczności.

Burmistrz Grodziska Wielkopolskiego potwierdził serwisowi Nasze Miasto, że wyciek danych miał miejsce w Urzędzie Miasta. Z relacji urzędnika wynika, że dane, które nie powinny być widoczne zostały zindeksowane przez wyszukiwarkę Google i w ten sposób można było je odszukać w sieci, chociaż nie powinno ich tam być, bo grodziski urząd w 2019 roku zmienił swoją stronę internetową. W niepowołanych rękach znalazły się więc imiona, nazwiska i PESELE osób, które w roku 2016 złożyły wnioski w ramach Budżetu Obywatelskiego oraz dane (imię, nazwisko i adres zamieszkania) osób, które były wnioskodawcami postępowań administracyjnych w zakresie decyzji środowiskowych w 2019 roku.

Burmistrz Grodziska poinformował, że o sprawie powiadomiono już Urząd Ochrony Danych Osobowych. Co ciekawe, osoby, których wyciek dotyczył nie zostały poinformowane, bo, zdaniem burmistrza, nie ma takiej potrzeby, ponieważ uznano, że imię, nazwisko i PESEL nie stanowią ważnych danych, których ujawnienie naraża na jakiś szwank materialny. Urzędnicy z Grodziska powołują się tutaj zapewne na art. 34 pkt. 1 RODO, który mówi, że jeżeli naruszenie ochrony danych osobowych może powodować wysokie ryzyko naruszenia praw lub wolności osób fizycznych, administrator bez zbędnej zwłoki zawiadamia osobę, której dane dotyczą, o takim naruszeniu. Czy taka interpretacja jest jednak prawidłowa to rozstrzygnie UODO.

{loadmoduleid 1123}